W sobotnie popołudnie w ostatniej kolejce PlusLigi AZS Częstochowa spotkała się na wyjeździe z AZS Politechniką Warszawską. Dla obu zespołów stawką meczu było utrzymanie swoich dotychczasowych pozycji na koniec rundy zasadniczej. Dwa pierwsze sety zapowiadały łatwą wygraną gospodarzy, lecz drużyna gości podjęła walkę i wygrała kolejne dwa sety, doprowadzając do tie-breaka, którego ostatecznie wygrali warszawianie.
Spotkanie rozpoczęło się od dobrej dyspozycji warszawian (3:0), którzy z każdą kolejną akcją umacniali swoją pozycję (7:1). Na pierwsza regulaminową przerwę zawodnicy zeszli po skutecznym bloku gospodarzy, którzy zbudowali aż siedmiopunktową przewagę (8:1). Złą passę częstochowian przerwał Matej Patak, co nie trwało długo, gdyż przyjezdni nie potrafili znaleźć sposobu na rywala (12:4). Skuteczność w ataku przyjezdnych pozostawiała wiele do życzenia, co bardzo dobrze wykorzystywali gracze AZS Politechniki Warszawskiej, zdecydowanie dominując w pierwszej partii spotkania (17:6). Zdobyta wcześniej przewaga pozwoliła na spokojną grę gospodarzy w końcówce, która okazała się formalnością. Ten istny pogrom na częstochowskim zespole zakończył niezwykle skuteczny, warszawski blok (25:10).
Kolejna partia rozpoczęła się bardziej wyrównanym pojedynkiem niż poprzednia (5:4), a to za sprawą błędów popełnianych przez warszawian. Jednak gospodarze nie zamierzali odpuszczać i na pierwszej przerwie technicznej posiadali trzypunktowe prowadzenie (8:5). Po powrocie zawodników na boisko obie drużyny nie uniknęły błędów, które zacznie obniżyły poziom rywalizacji. Częstochowianie nie prezentowali najwyższej formy, co skutecznie wykorzystywali przeciwnicy zdobywając serię punktów i wysoko prowadząc na kolejnej przewie technicznej (16:11). Choć wydawało się, że przyjezdni mogą jeszcze podjąć walkę to zespół gości po raz kolejny był bezradny. Gospodarze znowu zdominowali rywala, a świetna kiwka Zagumnego tylko powiększyła przewagę (22:17). AZS Politechnika Warszawska spokojnie, bez większych problemów doprowadziła partię do końca (25:19).
Trzecia odsłona rozpoczęła się podobnie do uprzedniej, od wyrównanej gry (3:3). Goście nie pozwolili na przejęcie kontroli w tej partii przez rywala, dzięki czemu na pierwszej przerwie technicznej posiadali jeden punkt przewagi (7:8). Wyraźnie zmotywowani częstochowianie za sprawą ataków Bandero zdobyli kolejne punkty, co pozwoliło im cieszyć się jeszcze większym, bo trzypunktowym prowadzeniem (10:13). Na drugiej przerwie technicznej – po bardzo skutecznej grze Bandero – przyjezdni umocnili swoją pozycję (12:16). Trener gospodarzy próbował ratować sytuację, prosząc o czas, lecz po powrocie graczy na boisko to częstochowianie zdobyli punkt. Końcówka zapowiadała się emocjonująco, gdyż warszawianie starali się gonić wynik (17:22). Ostatecznie AZS Częstochowa zachowała koncentracje do końca seta, który zakończył się popsutą zagrywką Michała Filipa (20:25).
W czwartej partii wyraźnie swoją grę poprawiła drużyna gości, która już na początku wyszła na prowadzenie (2:4). Na pierwszą przerwę techniczną zawodnicy zeszli po serii zepsutych zagrywek w obu zespołach (6:8). Niemoc gospodarzy utrzymywała się, a skuteczny blok częstochowian zatrzymał Filipa, co pozwoliło na utrzymanie dość wysokiej przewagi przyjezdnym (7:10). Do przerwy krajobraz gry się nie zmienił, AZS Politechnika Warszawska starała się nieudolnie gonić wynik, lecz po raz kolejny musieli uznać wyższość rywala (11:16). Końcówka partii okazała się formalnością, a zdobyte wcześniej prowadzenie dało komfort gry częstochowianom (15:20). Mimo starań warszawian, to goście zdominowali partię, dążąc do tie-breaka. Prowadzenia nie oddali już do końca seta, wygrywając go po znakomitym ataku Bandero (21:25).
Decydująca odsłona to po raz kolejny zacięty początek i zrównoważona gra obu zespołów (3:3). Na dwupunktowe prowadzenie wyszła drużyna AZS Politechnika Warszawska (7:5), ale częstochowianie nie zamierzali się poddać i szybko zniwelowali straty doprowadzając do remisu (8:8). Jednak dobra passa skończyła się za sprawą dwóch asów serwisowych Samici i gospodarze tym samym uzyskali przewagę w decydującym momencie piątej partii (11:8). Końcówka tie-breaka przyniosła sporo emocji, a goście odrobili straty ponownie wyrównując wynik (13:13). Wawrzyńczyk wybity z rytmu poprzez przerwę popsuł zagrywkę, dzięki czemu pierwszą piłkę meczową mieli warszawianie, którzy zakończyli spotkanie atakiem Michała Filipa wygrywając tym samym całe spotkanie (15:13).
AZS Politechnika Warszawska – AZS Częstochowa 3:1 (25:10, 25:19, 20:25, 21:25, 15:13)
MVP: Paweł Zagumny
AZS Politechnika Warszawska: Filip, Lemański, Olenderek, Samica, Zagumny, Świrydowicz, Firlej, Halaba, Kowalczyk, Mikołajczak, Radomski, Smoliński, Wierzbowski.
AZS Częstochowa: Bandero, Buniak, Patak, Szalacha, Redwitz, Szymura, Stańczak, Bik, Janus, Kowalski, Lipiński, Stelmach, Polański, Szymura, Wawrzyńczyk.