Damian Czykier to 24-letni zawodnik, na co dzień biegający 110 metrów przez płotki. Utalentowany lekkoatleta reprezentuje barwy KS Podlasie Białystok. Ma w dorobku 3. wynik w historii polskiej lekkoatletyki na płotkach (13,28 sekundy) i nie zamierza na tym poprzestać. Jest ubiegłorocznym półfinalistą Igrzysk Olimpijskich oraz 4. zawodnikiem Mistrzostw Europy.
Rozmowę z naszym płotkarzem przeprowadził Adam Kowalski.
Adam Kowalski: Czy spodziewałeś się tak świetnego początku sezonu letniego?
Damian Czykier: Obóz na którym byłem tuż przed sezonem zapowiadał, że będzie mocno. Dlatego też z trenerem, strasznie nie mogliśmy doczekać się pierwszego startu. W Bydgoszczy byłbym bardzo zadowolony z biegu poniżej 13.40, ale jak pojawiło się na tablicy 13.28 to radość była przeogromna!
A.K: Wynik uzyskany właśnie w Bydgoszczy (13,28) jest tylko o 0,02 sekundy gorszy od rekordu Polski Artura Nogi.
Był to bieg na ten moment idealny, czy była jeszcze szansa urwania kilku-kilkunastu setnych sekundy?
D.C: Ten bieg był niemal idealny. Bardzo dobrze zagrał mi dobieg i 1. płotek co jest moja największą piętą achillesową (na ten moment). Dlatego nie będzie bardzo łatwo poprawić mi tego wyniku , ale liczę, że jak będzie „adrenalinka” związana z dużą rangą imprezy typu Mistrzostwa Polski czy Świata, to uda mi się poprawić ten wynik.
A.K: Niedawno zostałeś Akademickim Mistrzem Polski w biegu na 100 metrów (w programie nie było płotków) ze znakomitym czasem 10,28 sekundy. Mimo wiatru przekraczającego dozwoloną prędkość (+3,9 m/s), imponujące było to, że płotkarz pokonał typowych 100 metrowców. Ten start traktowałeś jako czysty trening szybkości, czy jakoś szczególnie zależało Ci na jak najlepszym wyniku?
D.C: Z tym startem wiąże się ciekawa historia i nie wiem, czy w innej sytuacji wynik nie byłby nawet lepszy, ale zacznijmy od początku. Wystartowałem na AMP (Akademickich Mistrzostwach Polski) tylko dlatego, że odwołany został mój start w Niemczech w tym samym terminie. Bardzo lubię trenera z Politechniki Krzysztofa Stanisławskiego i nie mógłbym odmówić mu mojego startu na AMPach w zaistniałych okolicznościach. Dodatkowo kilka dni przed AMPami wpadłem na genialny pomysł sposobu oświadczania się mojej dziewczynie, do czego się już od dłuższego czasu przymierzałem. Oświadczyny zaplanowałem na sobotę, a w czwartek i piątek przygotowałem mój plan. W szczególności komicznie wyglądał mój piątek, kiedy biegałem na 100 metrów. Miałem tego dnia trzy biegi o 11:00, 14:00 i 17:00, a jeszcze nie wszystko było gotowe na sobotę, wiec musiałem non-stop kursować między stadionem, a hotelem po zakorkowanej Łodzi. Bardzo balem się o to, żeby się nie nabawić żadnej kontuzji, bo cały dzień w biegu i ani na chwile nie usiadłem żeby się zregenerować, dlatego planowałem pobiec ten finał na luzie, w końcu jestem plotkarzem i nikomu nic nie muszę udowadniać. Jednak po wyjściu z bloków uruchomiła się moja ogromna wola rywalizacji i już leciałem na tzw. „MAXA”. Potem przez kilka dni czułem ten bieg w nogach.
A.K: Cofnijmy się kilka tygodni do tyłu. Jak wyglądały Twoje przygotowania do stadionowych startów?
D.C: W przygotowaniach postawiliśmy na powtórkę z udanego roku olimpijskiego, czyli najpierw góry (Zakopanem), a potem klimat (Hiszpania) i ostatnie szlify techniczne w Bydgoszczy. LEKKO zwiększyliśmy obciążenia na siłowni, dołożyliśmy kilka fajnych ćwiczonek, obyło się bez kontuzji i teraz są wyniki!
A.K: Czy podobnie jak w zeszłym roku zobaczymy niedługo Damiana Czykiera biegającego w mityngach Diamentowej Ligi z najlepszymi płotkarzami na świecie?
D.C: Niestety pewnych startów w Diamentowej Lidze nie mam. Ciągle negocjujemy z organizatorami. Dwa pewne starty w gronie światowej czołówki z moim udziałem odbędą się 13 czerwca w Turku oraz 28 czerwca w Ostrawie.
A.K: Zeszłoroczny sezon był najlepszym w Twojej karierze. Zabrakło chyba tylko upragnionego medalu międzynarodowej imprezy. W Amsterdamie zakończyłeś rywalizację tuż za podium, a na Igrzyskach Olimpijskich w Rio byłeś 14. Był niedosyt, czy raczej duma ze swojej postawy i osiąganych wyników?
D.C: Tylko duma i radość. Celami na ten sezon był finał Mistrzostw Europy oraz występ na Igrzyskach Olimpijskich. Udało mi się je spełnić w 110 procentach.
A.K: Jaka panuje atmosfera wśród grupy Twoich kolegów-płotkarzy? Przyjaźnicie się, czy traktujecie siebie tylko jako stadionowych rywali?
D.C: Bliżej mi jest do młodszych plotkarzy aniżeli tych starszych (Noga,Bochenek). Trzymamy się wszyscy razem i zawsze rywalizacja na stadionie odbywa się w pokojowych warunkach. Na obozach jest dużo czasu, który spędzamy wspólnie i zawsze jest śmiesznie. Najbardziej lubię jak robimy tzw. „LAN PARTY” i gramy przeciwko sobie w strzelanki.
A.K: Twój sposób motywacji przed zawodami?
D.C: Motywuje mnie sama chęć rywalizacji. Jeżeli potrzebuje mocniejszego pobudzenia to zdecydowanie najlepsza jest dobra, mocna muzyka.
A.K: Co najbardziej lubisz oraz czego nie lubisz w lekkoatletyce?
D.C: Trudne pytanie…Pewnie mógłbym napisać na ten temat epopeje, dlatego postaram się na nie odpowiedzieć tylko pierwszymi skojarzeniami, jakie przychodzą mi do głowy. Najbardziej uwielbiam ten smaczek rywalizacji a w szczególności tą radość po dobiegnięciu do mety (oczywiście po dobrym biegu!), a najmniej to chyba to, że człowiek spędza dużo czasu na podróżach, a występ trwa tylko lekko ponad 13 sekund.
A.K: Marzenia i cele na dalszą część tego sezonu?
D.C: Marzeniem jest medal Mistrzostw Świata, a celem jest ciągłe udoskonalanie swojego biegu, techniki oraz motoryki, tak aby biegać jeszcze szybciej!