Polacy pewnie ograli Ukrainę w pierwszym spotkaniu Christmas Cup, rozgrywanego we Wrocławiu. Nasi reprezentanci zaprezentowali świetną dyspozycję, której krótkie podsumowanie zamieszczamy poniżej.
Sławomir Szmal (4.5/5) – Nie można mieć żadnych zastrzeżeń, co do postawy weterana naszej reprezentacji. Szmal dał pewność rozgrywania akcji Polakom, kilkakrotnie ośmieszając, jakość rzutów ukraińskich skrzydłowych.
Piotr Wyszomirski (5/5) – O bramkarzu piłki ręcznej, który przez kwadrans gry stracił tylko jedną bramkę, można by powiedzieć – Man of The Match. Nie można ukrywać, że “Wyszu” znajduje się w świetnej dyspozycji, należy jednak podkreślić grę defensywną całego zespołu. Polacy rzadko dopuszczali Ukraińców do klarownych sytuacji rzutowych.
Przemysław Krajewski (5/5) – Skrzydłowy Azotów Puławy rzucił pięć bramek, pokazując przy okazji efektowne zagrania. Bez wątpienia forma zawodnika rośnie w oczach, a miejsce w podstawowej “siódemce” jest tego dowodem.
Adam Wiśniewski (2.5/5) – Etatowy reprezentant Polski podczas Mistrzostw w Katarze, starał się być aktywny pod bramką rywali. Jednak dwa niecelne rzuty rzutują cieniem na skuteczności “Gadżeta”. Natomiast jego postawa w defensywie nie budzi zastrzeżeń.
Michał Daszek (4.5/5) – Poza drobnymi błędami technicznymi jest to kolejny świetny występ skrzydłowego, europejskiej już klasy. Cztery strzelone bramki, długie przeciąganie rzutów oraz bramka rzucona z koła robi wrażenie. Zmieniany do obrony.
Jakub Łucak (2/5) – Świetnie wprowadził się na plac gry, zdobywając bramkę po kontrze. Później niewidoczny, aczkolwiek bez zbędnych strat.
Karol Bielecki (3/5) – Dzisiaj bez fajerwerków. Rzucił bramkę i pomagał partnerom z zespołu, jednak liczymy na więcej bramek z ataku.
Michał Jurecki (4.5/5) – Zawodnik kompletny. Rzucił cztery bramki, odnalazł się na kole, skrzydle, rzucał z rozegrania oraz podawał piłki niczym rasowy “Playmayker”. Jeden z liderów szczelnej defensywy.
Piotr Chrapkowski (2.5/5) – Napracował się w defensywie, również brał udział w kilku akcjach ofensywnych. Oddał niecelny rzut.
Bartosz Konitz (1.5/5) – Grał krótko, ale ciężko przewidywać, czy ten zawodnik się przebudził. Ustawiony na środku, rozgrywał akcje na jeden sposób, z różnym skutkiem.
Rafał Gliński (2/5) – Zanotował krótki występ, więc niewiele zaprezentował. W pamięci zostaje jedna dobra asysta na koło.
Piotr Masłowski (4/5) – Należy pozytywnie odebrać występ z Ukrainą. Grał na środku i lewej połówce, gdzie nadawał dynamizmu polskim akcjom. Kilka asyst i dwie rzucone bramki podbudowały pewność siebie na newralgicznej dla reprezentacji pozycji – środka rozegrania.
Krzysztof Lijewski (4/5) – Widoczny był u “Lijka” głód gry, rozgrywający Vive Kielce rzucił cztery bramki i pewnie miałby ochotę na więcej, gdyby nie zmiany w drugiej części spotkania.
Rafał Przybylski (3.5/5) – Wszedł dopiero w drugiej połowie, ale podobnie jak w spotkaniu z Rosją, dobrze prezentował się w ofensywie. Aktywnie grający, zawodnik Azotów Puławy, zakończył mecz z trzema trafieniami.
Michał Szyba (2/5) – Grał niewiele w porównaniu do Przybylskiego i Lijewskiego, a jeśli już, to przede wszystkim w obronie. Pomagał zespołowi, jednak nic nie rzucił.
Kamil Syprzak (3.5/5) – Obrotowy Barcelony zrobił co do niego należało, rzucił dwie bramki, wywalczył rzut karny.
Maciej Gębala (3.5/5) – Młody obrotowy ma smykałkę do gry. Pokazał się w drugiej połowie, kiedy rzucił ładną bramkę po walce. W ataku dobrze wybiegał, robiąc pozycję dla swoich partnerów z drużyny. Na pewno do poprawienia jest zgranie z formacją defensywna.
Piotr Grabarczyk (4/5) Zawodnik HSV Hamburg unormował formę w ostatnich tygodniach. Swoimi występami, potwierdza nieodzowną przydatność dla kadry w defensywie.