Gdy na początku tego roku zaczęliśmy publikować informacje związane z futbolem amerykańskim, wielu naszych czytelników mogło złapać się za głowę, zastanawiając się po co pisać o takim „niszowym” sporcie. My jednak byliśmy uparci, widząc w tej dyscyplinie ogromny potencjał i konsekwentnie informując Was o każdym meczu Topligi, z których relacje były publikowane najczęściej zaraz po zakończeniu spotkania, często także prosto ze stadionu. Teraz widzimy, że nasza praca nie poszła na marne, a futboliści potrafią odwdzięczyć się znakomitą grą. I wreszcie dzisiaj, 24 lipca 2016 nadszedł wielki dzień dla polskiego futbolu amerykańskiego – mistrz naszego kraju Panthers Wrocław wygrał LIGĘ MISTRZÓW!
Wielkie święto futbolu amerykańskiego we Wrocławiu rozpoczęło się punktualnie po godznie 14. W finale IFAF Champions League mistrzowie Polski Panthers Wrocław, po piątkowym zwycięstwie nad Danube Dragons Vienna, podjęli włoską drużynę Milano Seamen, która w półfinale pokonała Istanbul Koc Rams.
Mecz rozpoczął się od kick-offu wykonanego przez Włochów. Piłkę złapał Mikołaj Cieśla, który przebiegł ok. dziesięć jardów i Pantery rozpoczynały pierwszą próbę daleko od pola punktowego Seamen. W znakomitej sytuacji znalazł się Tomasz Dziedzic, który dostał dobre podanie, przebiegł trzydzieści jardów i zdobył pierwsze punkty dla wrocławian już w pierwszych sekundach tego spotkania. Celnie podwyższył Dawid Pańczyszyn i mistrzowie Polski już na początku meczu prowadzili 7-0. W swojej serii Milano Seamen zdobyli w ostatnim momencie pierwszą próbę i byli ok. 25 jardów od zdobycia punktów. W polu punktowym znalazł się Filippo Fiammenghi, który otrzymał celne podanie, a podwyższył Stefano Di Tunisi i w połowie pierwszej kwarty mieliśmy remis. Urazu dostał kluczowy gracz Włochów – Di Tunisi, ale na szczęście podniósł się z murawy. W pierwszej próbie Panthers dwadzieścia jardów przebiegł EJ White, i tym samym mieliśmy first down. Rozgrywający gospodarzy podał do Bartosza Dziedzica i ponownie Polacy rozpoczynali od pierwszej próby. Amerykanin podał tym razem do Patryka Matkowskiego, który zdobył przyłożenie dla Panthers. Podwyższył Dawid Pańczyszyn i znów była siedmiopunktowa przewaga Panter. Włosi rozpoczęli od biegu Danilo Bonaparte. W kolejnej akcji Filippo Fiammenghi otrzymał dobre podanie i Milano Seamen znowu zyskali. Włosi znów próbowali akcji podaniowej, ale Di Tunisiego zatrzymał skutecznie Tomasz Kamiński. W ostatniej próbie Seamen wykonali punta, a akcję powrotną Panter rozpoczął Deante Battle. Gwiazdor Panthers świetnie ograł Włochów, jednak został zatrzymany przez żółtą flagę. W międzyczasie jeden z Włochów – Cesare Castelucci ucierpiał i przez chwilę przy linii bocznej zawrzało pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Sędziowie podjęli decyzję, że kary nie będzie i od pierwszej próby rozpoczną mistrzowie Polski. Patryk Matkowski złapał piłkę po podaniu i znów wrocławianie mieli pierwszą próbę. Akcję ofensywną gospodarzy przerwał jednak koniec pierwszej kwarty.
Drugą, podobnie jak pierwszą świetnie rozpoczęli Panthers. EJ White zdobył przyłożenie, jednak sędziowie cofnęli tę akcję, wskazując na nielegalne przytrzymywanie. Tym razem White podał do Matkowskiego, i wrocławianie zyskali pierwszą próbę. W kolejnej akcji amerykański quarterback gospodarzy spróbował biegu i zdobył kolejny first down dla Panter. Ostatnią próbę wrocławianie postanowili rozegrać podaniowo i po asyście White’a piłkę w polu punktowym złapał Tomasz Dziedzic. Celne podwyższenie Dawida Pańczyszyna dało wynik 21-7. Włosi rozpoczęli od podania do Di Tunisiego. W następnej akcji Danilo Bonaparte przebiegł kilkanaście jardów, ale sędziowie odgwizdali holding, i Seamen znów rozpoczynali od pierwszej próby. Na szczęście drużynie z Mediolanu nie powiodło się pokonanie dziesięciu jardów i w ostatniej próbie zawodnicy Seamen musieli wykonać punta. Świetną akcję biegową zaprezentował Deante Battle i Polacy zaczynali czterdzieści jardów od pola punktowego przeciwników. EJ White zdobył pierwszą próbę, jednak goście przechwycili podanie do Patryka Matkowskiego. W swojej serii mediolańczycy niewiele ugrali i zmuszeni byli wykopać piłkę. Tym samym kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej połowy Panthers znów byli w posiadaniu futbolówki. Znakomicie po podaniu pobiegł Patryk Matkowski i Polacy byli o wiele bliżej pola endzone’a. Po przerwie na żądanie Matkowski ponownie złapał piłkę i kilka jardów dzieliło Pantery od zdobycia sześciu punktów. White podał na skrzydło, touchdown padł łupem Bartosza Dziedzica. Podwyższał oczywiście Dawid Pańczyszyn, jednak trafił w słupek. W samej końcówce pierwszej połowy Stefano Di Tunisi celnie kopnął na bramkę gospodarzy i po dwóch kwartach wrocławianie prowadzili siedemnastoma punktami, 27-10.
Trzecią kwartę udaną serią ofensywną otworzyli goście. David Guthrie zdobył przyłożenie, a Stefano di Tunisi podwyższył i Seamen zmniejszyli stratę do 27-17. W akcji powrotnej świetnie pobiegł Patryk Matkowski i Panthers byli oddaleni o czterdzieści jardów od pola punktowego. Matkowski po raz kolejny złapał piłkę i wrocławianie zdobyli pierwszą próbę. Przez włoską defensywę przedostał się Konrad Starczewski i mistrzowie Polski znowu rozpoczynali od first down. EJ White podał do Patryka Matkowskiego w pole punktowe, ale ten był już niestety poza boiskiem. Amerykanin podał tym razem do Wiktora Zięby i kolejne sześć punktów trafiło na konto gospodarzy. Udane kopnięcie Dawida Pańczyszyna dało wynik 34-17. Seamen zaczęli grać podobnie jak w półfinale, powoli, ale skutecznie przesuwali się w pobliże pola punktowego Panthers. Vezzoli złapał piłkę po podaniu Safrona i zdobył sześć punktów dla gości. Dodatkowo podwyższył Stefano Di Tunisi i mediolańczycy mieli już tylko dziesięć punktów straty. W akcji powrotnej znów udało się przebiec sporo jardów, tym razem uczynił to Deante Battle. Niestety, trzy próby nie przyniosły korzyści i wrocławianie wykonali punta. Safron dobrym podaniem do Guthrie dał drużynie z Mediolanu pierwszą próbę. Garret Safron na tym nie spoczął i chwilę potem dobrym biegiem znowu zapewnił Włochom first down. Rozgrywający właskiej drużyny znów znakomicie zagrał, a piłkę złapał Stefano Di Tunisi i Seamen byli zaledwie dziesięć jardów od pola punktowego mistrzów Polski. Filippo Fiammenghi złapał futbolówkę i dzięki temu mediolańczycy wrócili z dalekiej podróży. Di Tunisi podwyższył do stanu 34-31 i takim wynikiem zakończyła się trzecia kwarta.
Czwarta odsłona rozpoczęła się od mocnego akcentu Panter, a konkretnie, po raz kolejny, Patryka Matkowskiego. To właśnie on w polu punktowym złapał piłkę podawaną przez EJ White’a i pokazał, że jest w naprawdę świetnej formie. Niestety, kopnięcie Dawida Pańczyszyna zostało zablokowane, więc przewaga Polaków powiększyła się do dziewięciu oczek. Defensywa Panthers nie dała jednak „dojść do głosu” gościom i świetnie blokowała kolejne zagrania przyjezdnych, w wyniku czego Seamen musieli ratować się puntem. Tym samym musieli również ratować się wrocławianie, ponieważ włoscy defensorzy też spisywali się bardzo dobrze. Milano Seamen uwolnili się Panterom i Filippo Fiammenghi zdobył przyłożenie. Di Tunisi przy podwyższaniu trafił w słupek, ale Panthers mieli już tylko trzy punkty przewagi. Na szczęście mistrzowie Polski utrzymali swoje prowadzenie aż do końca i po zdobyciu Mistrzostwa Polski Juniorów dwa tygodnie temu, Mistrzostwa Polski tydzień temu, Panthers Wrocław zdobywają MISTRZOSTWO EUROPY!!!
Offense MVP: Filippo Fiammenghi (Milano Seamen)
Defense MVP: Kamil Ruta (Panthers Wrocław)
MVP: Steven White (Panthers Wrocław)
I kwarta:
1′ Panthers Wrocław 7-0 Milano Seamen
– przyłożenie #2 Tomasz Dziedzic (Panthers Wrocław) + podwyższenie #11 Dawid Pańczyszyn (Panthers Wrocław)
6′ Panthers Wrocław 7-7 Milano Seamen
– przyłożenie #87 Filippo Fiammenghi (Milano Seamen) + podwyższenie #84 Stefano Di Tunisi (Milano Seamen)
8′ Panthers Wrocław 14-7 Milano Seamen
– przyłożenie #3 Patryk Matkowski (Panthers Wrocław) + podwyższenie #11 Dawid Pańczyszyn (Panthers Wrocław)
II kwarta:
16′ Panthers Wrocław 21-7 Milano Seamen
– przyłożenie #2 Tomasz Dziedzic (Panthers Wrocław) + podwyższenie #11 Dawid Pańczyszyn (Panthers Wrocław)
24′ Panthers Wrocław 27-7 Milano Seamen
– przyłożenie #15 Bartosz Dziedzic (Panthers Wrocław)
24′ Panthers Wrocław 27-10 Milano Seamen
– kopnięcie #84 Stefano Di Tunisi (Milano Seamen)
III kwarta:
26′ Panthers Wrocław 27-17 Milano Seamen
– przyłożenie #24 David Guthrie (Milano Seamen) + podwyższenie #84 Stefano Di Tunisi (Milano Seamen)
29′ Panthers Wrocław 34-17 Milano Seamen
– przyłożenie #16 Wiktor Zięba (Panthers Wrocław) + podwyższenie #11 Dawid Pańczyszyn (Panthers Wrocław)
32′ Panthers Wrocław 34-24 Milano Seamen
– przyłożenie #3 Lorenzo Vezzoli (Milano Seamen) + podwyższenie #84 Stefano Di Tunisi (Milano Seamen)
36′ Panthers Wrocław 34-31 Milano Seamen
– przyłożenie #87 Filippo Fiammenghi (Milano Seamen) + podwyższenie #84 Stefano Di Tunisi (Milano Seamen)
IV kwarta:
38′ Panthers Wrocław 40-31 Milano Seamen
– przyłożenie #3 Patryk Matkowski (Panthers Wrocław)
44′ Panthers Wrocław 40-37 Milano Seamen
– przyłożenie #87 Filippo Fiammenghi (Milano Seamen)
Z Wrocławia Olek Sieradzki
@Hubert
No tak, bo przecież Europa bez Niemiec, Francji i Szwajcarii to już nie Europa, a Mediolan leży na samym wschodzie Europy, gdzieś za St. Petersburgiem, nie mówiąc już o Wiedniu… Trochę obiektywizmu!
Czy nie można po prostu cieszyć się z tego największego w historii polskiego futbolu sukcesu? To jest Liga Mistrzów, nie grają tam przypadkowe drużyny, tylko mistrzowie, bądź czołowe kluby w swoich krajach. Poza tym od kiedy Włochy i Austria leżą w Europie Wschodniej? 😉 Trochę wiedzy geograficznej! 😛
Do jakiś żart! Mistrzem Europy moze być zwycięzca BIG6 a nie jakiegoś turnieiku dla Europy wschodniej! Trochę obiektywizmu!