Trzykrotnemu Indywidualnemu Mistrzowi Świata na żużlu, Nickiemu Pedersenowi w kolekcji trofeów brakuje tylko jednego- złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Duńczyk jest bardzo bliski zdobycia tego “krążka” z Unią Leszno, jednak zaznacza że finał rządzi się swoimi prawami.
“Kiedy się jedzie w meczu wyjazdowym, to nigdy nie jest wiadomo czego można się spodziewać. Przez cały sezon byliśmy silnym zespołem, wygrywaliśmy wiele spotkań, ale
w finałowej konfrontacji może się zdarzyć wszystko, mogą pojawić się nerwy.” – powiedział w rozmowie z portalem sportowefakty.pl plasujący się obecnie na 3. miejscu generalnej klasyfikacji Grand Prix żużlowiec.
Przed Nickim Pedersenem i resztą drużyny Unii Leszno zadanie z pozoru wydające się być bardzo proste- obronienie 8 punktowej zaliczki z pierwszego meczu finałowego PGE Ekstraligi. Jednak wiadomo, że tor w Lesznie znany jest dobrze wszystkim zawodnikom Betard Sparty Wrocław, zatem nie powinni mieć problemów z dopasowaniem odpowiednich przełożeń w swoich motocyklach. Na leszczyńskim owalu bardzo dobrze czują się Tai Woffinden, Maciej Janowski czy Tomasz Jędrzejak. Czy ekipie Unii Leszno uda się utrzymać nerwy na wodzy i zdobyć 14. tytuł Drużynowych Mistrzów Polski? Czy “Spartanie” będą
w stanie pokonać “Byki” i sprawić, że wrocławscy kibice oszaleją z radości? Odpowiedzi na te pytania otrzymamy późnym wieczorem już w najbliższą niedzielę.