Lech Poznań w dobrym stylu rozprawił z Wisłą Płock, wygrywając 3-0. Lech awansował na trzecie miejsce w tabeli, a Wisła wciąż będzie musiała walczyć o górną ósemkę.
Ostatnim spotkaniem, które mieliśmy okazję zobaczyć w sobotni wieczór był pojedynek pomiędzy Wisłą Płock, a Lechem Poznań. Ci pierwsi przed 29. kolejką Lotto Ekstraklasy byli już na 7 miejscu w tabeli i wygrana w tym meczu mogła im zagwarantować sukces, jakim niewątpliwie byłaby gra w grupie mistrzowskiej. Kolejorz mógł awansować na trzecie miejsce w tabeli, wyprzedzając przynajmniej do poniedziałku Lechię Gdańsk.
Oba zespoły weszły w mecz bardzo pewnie, z czasem jednak to goście dominowali jeżeli chodzi o sytuacje bramkowe. W 5. minucie petardę w stronę bramki Wisły posłał Łukasz Trałka, ale z poświęceniem zablokowali ją obrońcy ekipy z Płocka. W 25. minucie padła pierwsza bramka po tak naprawdę pierwszej stuprocentowej sytuacji. Na prowadzenie wyszedł Lech Poznań. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jan Bednarek zgrał piłkę głową tuż przed bramkę Seweryna Kiełpina, i z bliska bramkę zdobył Marcin Robak. W meczu nie było wiele okazji na bramkę, ale gdy już się nadarzyła, to goście byli bezlitośni. Trzy minuty po pierwszej bramce mogło być 2-0, pod bramką Kiełpina było ogromne zamieszanie, najpierw bramkarz Wisły obronił strzał Radosława Majewskiego, potem do piłki doszedł Marcin Robak, ale ten uderzył obok słupka. W 35. minucie Robak był już bardziej dokładny. Z lewego skrzydła świetnie dośrodkował Dawid Kownacki, a Marcin Robak dołożył głowę i strzelił nie do obrony tuż przy słupku. Wisła w miarę upływu czasu grała coraz słabiej, jakby czekała na gwizdek kończący pierwszą połowę. W 42. minucie chyba pierwsza groźna akcja gospodarzy, z daleka silnie, ale niecelnie przymierzył Giorgi Merebaszwili. W ostatniej akcji pierwszej połowy znów pokaz geniuszu Kownackiego, zagrał on idealną piłkę do Tomasza Kędziory, a ten mocno przestrzelił.
Druga połowa od początku znów pod dyktando gości z Poznania, pierwsza akcja to mocna próba Macieja Gajosa, zablokowana jednak przez obrońców Wisły. W 52. minucie kolejna bramka i znów Lech Poznań, to już 3-0 dla Kolejorza. Tym razem na listę strzelców wpisał się Radosław Majewski. Dodatkowo była to bramka bardzo ładna, Majewski przymierzył z dystansu tuż przy słupku, a Kiełpin tylko spoglądał na lot futbolówki. Już 4 minuty później kolejna petarda Marcina Robaka, było blisko, piłka tuż nad poprzeczką. Lech nadal atakował, nie był już tak zaciekły jak w pierwszej części, ale wciąż był zbyt mocny dla gospodarzy. W 69. minucie mogło być honorowe trafienie dla Wisły, po rzucie wolnym Piotr Wlazło pechowo zablokował strzał głową swojego kolegi z drużyny, Damiana Byrtka, ale to nie był jeszcze koniec akcji, następnie świetną okazję do poprawki miał jeszcze Iliew, ale ten uderzył obok bramki. W 84. minucie dobrze spisał się Seweryn Kiełpin, który obronił strzał z bliska Radosława Majewskiego.
Finalnie to goście byli górą, Poznaniacy awansowali na trzecie miejsce w tabeli przed Biało-Zielonych z Gdańska, przynajmniej do poniedziałku i do meczu Lechia – Arka. Wiślacy zaś muszą wciąż walczyć o utrzymanie w górnej ósemce.
W ostatniej kolejce o grupę mistrzowską Wisła powalczy z Arką w Gdynii, a Lech zagra z Ruchem Chorzów.
Wisła Płock – Lech Poznań 0:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Robak (25.), 0:2 Robak (35.), 0:3 Majewski (52.)
Wisła: Seweryn Kiełpin – Patryk Stępiński, Damian Byrtek, Przemysław Szymiński, Cezary Stefańczyk – Piotr Wlazło, Dominik Furman Ż – Dominik Kun (55. Arkadiusz Reca), Siergiej Kriwiec (38. Dimitar Iliev), Giorgi Merebaszwili – Mateusz Piątkowski
Lech: Matus Putnocky – Volodymyr Kostevych, Jan Bednarek (46. Lasse Nielsen), Maciej Wilusz, Tomasz Kędziora – Łukasz Trałka, Dawid Kownacki (71. Darko Jevtić), Maciej Gajos, Radosław Majewski (84. Mihai Radut), Maciej Makuszewski, Maciej Robak