Kilka tygodni temu miała miejsce premiera filmu dokumentalnego poświęconego sylwetce Roberta Lewandowskiego. W materiale o życiu i pracy polskiego napastnika wystąpili ludzie związani z 34-latkiem. Okazuje się, że kibice nie mieli jednak okazji zobaczyć wszystkiego. W finalnym materiale zabrakło m.in. wywiadu, który nagrano z Łukaszem Piszczkiem.
„Lewandowski Nieznany” okrojony z wypowiedzi Piszczka
Każdy kibic pamięta jak wspaniale w barwach Borussii Dortmund prezentowała się trójka Polaków, czyli Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek oraz Jakub Błaszczykowski. Biało-czerwone trio wspólnie barw niemieckiego klubu broniło w latach 2010-2014. Następnie w Dortmundzie pozostała tylko dwójka, a Lewandowski przeniósł się do Bayernu Monachium.
Po latach okazało się, że stosunki między piłkarzami nie były tak idealne, jak mogło się wówczas wydawać. W mediach wiele mówiło się o szorstkich relacjach napastnika z Błaszczykowskim. Teraz na światło dzienne wyszła z kolei kwestia wypowiedzi Łukasza Piszczka, którą ten udzielił przy okazji produkcji filmu dokumentalnego „Lewandowski Nieznany”.
Okazuje się, że wywiad z byłym piłkarzem Borussii Dortmund nie został jednak umieszczony w ostatecznej wersji dokumentu. Przyznał to sam 37-latek w programie „Hejt Park”, który prowadzony był przez Mateusza Borka.
– Wiesz co: byli u mnie panowie w Goczałkowicach. Siedziałem nawet tak, jak Thierry Henry na boisku i odpowiadałem na pytania, ale widocznie nie było tyle miejsca i minut filmu dla mojej osoby – powiedział Łukasz Piszczek.
– Wycięli? – dopytał od razu Borek. – Nie wiem, w sumie to nie widziałem tego dokumentu – przyznał były piłkarz Borussii Dortmund.

