W pierwszy dzień lutego King Szczecin podejmował Anwil Włocławek. Faworytem tego spotkania był Anwil Włocławek mimo problemów kadrowych.
W pierwszej kwarcie Wilki szybko objęły sześciopunktowe prowadzenie. Gracze z Włocławka jednak szybko doszli do swojej dyspozycji i wyszli na prowadzenie. Szczecinianie byli w tej kwarcie lepsi i ostatecznie prowadzili 25:20. Drugie 10 minut również należało do ekipy gospodarzy. Anwil szarpał i starał się mozolnie odrabiać straty ale szybko po 3 przewinienia złapali Josip Sobin oraz Fiodor Dmitriew. To mocno ograniczyło rotacje podkoszową włocławian dzięki czemu Wilki do przerwy utrzymały prowadzenie 41:38.
Trzecia kwarta jednak była przełomowa dla gości. Był to koncert gry, którą goście z pokorą podziwiali. Anwil szybko odrobił straty i wyszedł na wysokie prowadzenie. Włocławianie wygrali tę ćwiartkę 29:15 i mieli 11 punktów przewagi przed ostatnią kwartą. Ostatnie 10 minut to jednak świetna reakcja na boiskowe wydarzenia graczy gospodarzy. Zdołali oni zmniejszyć przewagę gości do zaledwie 1 punktu ale tak doświadczona drużyna jak Anwil nie pozwoliła sobie wydrzeć zwycięstwa i ostatecznie to gracze z Kujaw wygrali to spotkanie 86:80.
Najlepszym graczem spotkania był Paweł Leończyk, który zdobył 21 punktów. Po drugiej stronie brylował wszędobylski Taylor Brown – autor 16 punktów.
King Szczecin – Anwil Włocławek 80:86 (25:20, 16:18, 15:29, 24:19)
King: Paweł Kikowski 18, Taylor Brown 16, Marcin Dutkiewicz 13, Michał Nowakowski 11, Russell Robinson 11, Zach Robbins 6, Robert Skibniewski 2 (10 as), Craid Sword 2, Szymon Łukasiak 1.
Anwil: Paweł Leończyk 21, Michał Chyliński 18, Nemanja Jaramaz 18, Kamil Łączyński 9, Toney McCray 9, Fiodor Dmitriew 5, Josip Sobin 3, Kacper Młynarski 2, James Washington 1, Rafał Komenda 0.