Niedzielne starcie w Zgorzelcu było znacznie lepsze w wykonaniu miejscowych, którzy pokonali zespół z Koszalina, 106:78.
W premierowej odsłonie dzisiejszego spotkania, postawa podopiecznych trenera Nikolića była wręcz fatalna. W pierwszych dziesięciu minutach, a jak okazało się później, również w całym meczu dominowali zgorzelczanie. Akademicy byli natomiast wyraźnie zagubieni i gorsi od rywali, w praktycznie każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła.
Koszalinianie słabo radzili sobie zarówno w obronie, jak i w ataku, a w dodatku nie mieli odpowiedzi na świetnie dysponowanych podkoszowych Turowa. Doświadczeni zawodnicy, którzy mieli stanowić o sile zespołu z Pomorza, również dzisiaj zawiedli i zagrali na niskiej skuteczności. Sygnał do odrabiania strat próbował dać kolegom Dłoniak, jednak na niewiele się to zdało. AZS schodził do szatni przegrywając wysoko, 28:48.
Po zmianie stron w grze gości nie nastąpiła żadna znacząca poprawa, a wynik spotkania powoli stawał się oczywisty. W niedawno udzielonym wywiadzie, dla strony www.azs.koszalin.pl, trener Nikolić powiedział, że chciałby, aby zawodnicy AZS-u grali jak „nowocześni gladiatorzy”. Dzisiejszy mecz pokazał jednak, że do osiągnięcia tego celu, potrzeba jeszcze wiele pracy.
PGE turów Zgorzelec – AZS Koszalin 106:78 (22:9, 26:19, 27:30, 31:20)
PGE Turów Zgorzelec: Waldow 24, Petrukonis 15, Ayers 16, Camphor 10, Koelner 9,Borowski 9, Patoka 9, Jarecki 6, Balmazović 4, Bochno 4, Lichnowski 0, Wielgus 0
AZS Koszalin: Dłoniak 21, Baldwin 14, Kumpys 8, Woods 8, Chatkevicius 8, Wadowski 6, Młynarski 4, Kiwilsza 4, Jeszke 3, Leńczuk 2