W spotkaniach, które odbyły się w Starogardzie Gdańskim, Tarnobrzegu oraz Radomiu nie doszło do żadnych niespodzianek i wszędzie wygrali faworyci. Najwyższego zwycięstwa doświadczyli kibice Rosy Radom, natomiast największe kłopoty z odniesieniem tryumfu mieli zawodnicy MKS-u Dąbrowa Górnicza.
Polpharma Starogard Gdański – King Szczecin 64:81 (21:16, 21:26, 10:23, 12:16)
Gospodarze przystępowali do tego spotkania osłabieni brakiem Anthony’ego Milesa i Michela Hicksa, jednak w pierwszym etapach meczu ich nieobecność nie była widoczna. Polpharma rywalizowała z faworyzowanymi szczecinianami jak równy z równym, czego potwierdzenie dała w 16:34 minucie spotkania, kiedy to po celnej trójce Diduszki przewaga starogardzian osiągnęła 10 punktów. Był to jednak szczyt możliwości tej drużyny. King stratę odrobił, po czym zaczął grać swoją koszykówkę, na którą Polpharma nie potrafili odpowiedzieć. Udało się to głównie dzięki dominacji w strefie podkoszowej. Gospodarze w ataku zebrali 7 piłek, a szczecinianie 18. Najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Taylor Brown.
Polpharma Starogard Gdański: Mirković 21, Diduszko 9, Flieger 8, Paliukenas 8, Długosz 7, Davis 6 (7 zb), Schenk 3 (5 ast), Michałek 2, Krzywdziński 0
King Szczecin: Brown 17 (8 zb), Kikowski 17, Robbins 10 (8 zb), Robinson 10 (6 ast), Sword 6, Łukasiak 6, Dutkiewicz 5, Garbacz 4, Nowakowski 4, Kulon 2, Majcherek 0
Siarka Tarnobrzeg – MKS Dąbrowa Górnicza 74:87 (19:22, 18:14, 23:23, 14:28)
Dąbrowianie jechali do Tarnobrzegu, by odnieść pierwsze zwycięstwo na wyjeździe w trzeciej próbie. Mecz nie zaczął się jednak po ich myśli. Po 3:07 minutach kontuzji kostki doznał Piotr Pamuła i nie był w stanie już wrócić do gry. Pierwsza połowa przebiegła pod znakiem walki. W jej trakcie było sporo zmian prowadzenia i wynik cały czas był na styku. Na początku III kwarty gospodarzy zdecydowali się na zryw i odskoczyli MKS-owi na różnicę 8 punktów. To jedynie rozwścieczyło faworytów, którzy stratę nie tylko odrobili, ale dzięki znakomitej grze w ostatniej kwarcie, wyszli na prowadzenie, którego do końca nie oddali. Podstawowym powodem porażki Siarki była skuteczność z gry. Tarnobrzeżanie mieli ją na poziomie 38,7%, podczas gdy MKS trafiał 52,5% rzutów. Spotkanie było reklamowane jako pojedynek rozgrywających. W tym starciu lepszy okazał się również gracz dąbrowian, bowiem Kerron Johnson zdobył 29 punktów i 6 asyst, podczas gdy Brandon Brown do 9 asyst dorzucił 10 oczek (skuteczność 3/13).
Siarka Tarnobrzeg: Releford 23, Jakóbczyk 19, Welsh 12, Brown 10 (9 ast), Wojdyła 7, Knowles 3 (9 zb), Malczyk 0
MKS Dąbrowa Górnicza: Johnson 29 (6 ast), Wołoszyn 18, Kowalenko 15 (6 zb), Wilson 10, Szymański 7, Kucharek 6, Piechowicz 2, Pamuła 0, Wieczorek 0
Rosa Radom – Polfarmex Kutno 72:52 (19:18, 21:14, 8:8, 24:12)
Radomianie kłopoty w tym spotkaniu mieli jedynie w I kwarcie. Przez większość jej czasu przegrywali, a przewaga kutnian w najwyższym momencie osiągnęła 5 punktów. Gospodarze wyszli jednak z tej części rywalizacji zwycięsko, po czym rozpoczęli swój marsz po tryumf nad Polfarmexem. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego grali w tym spotkaniu bardzo podobnie jak w zeszłym sezonie. Konsekwentnie powiększali swój dorobek, grając przy okazji bardzo rozważnie w defensywie, co przełożyło się na słaby, 30-punktowy wynik gości w drugiej połowie. W Polfarmexie widoczny był brak kontuzjowanego Grzegorza Grochowskiego. Kutnianie skończyli bowiem mecz z 22 stratami. W kwestii skuteczności z gry, przyjezdna drużyna również nie zachwycała. Trafiła ona jedynie 31,5% swoich prób (celność Rosy wyniosła 48,8%), a głównym tego winowajcom był Dardan Berisha, który trafił jedynie 2 z 14 prób.
Rosa Radom: Sokołowski 15, Callahan 13 (4 ast), Jackson 8 (8 zb), Zyskowski 8, Bojanowski 7, Adams 6, Witka 6, Bell 4, Zegzuła 3, Bonarek 2
Polfarmex Kutno: Fraser 11 (12 zb), Wallace 10, Sałasz 6, Bartosz 6 (3 ast), Kowalczyk 6, Berisha 6 (3 ast), Kobus 4, Sobczak 3, Pawlak 0, Preufer 0