Koszykarze TBV Start Lublin gościli w hali Globus zespół PGE Turów Zgorzelec i byli bliscy sprawienia sporej niespodzianki. Jednak w ostatecznym rozrachunku to zawodnicy gości wykazali się większym doświadczeniem i nie tylko odrobili straty, ale zapewnili sobie wyjazdowe zwycięstwo 68:64.
Lubelska ekipa, dowodzona przez trenera Davida Dedka, w ubiegłą niedzielę została rozgromiona 77:112 we Włocławku przez tamtejszy Anwil. Zrozumiałe więc, że zawodnicy gospodarzy pragnęli jak najszybszej rehabilitacji w oczach swych kibiców. Dzisiejszy przeciwnik był jednak nie byle jaki, gdyż Turów tydzień temu w imponujący sposób rozbił u siebie Asseco Gdynia 100:79.
Początek spotkania należał zdecydowanie do graczy Startu, którzy prowadzili po ponad 6 minutach gry 11:2, m.in. po celnej trójce Stefana Balmazovicia i lay-upie rozgrywającego lublinian Douga Wigginsa. Później jednak przebudzili się goście, którzy zniwelowali straty, głównie za sprawą Davida Jacksona. Tak więc po pierwszej kwarcie wynik brzmiał 15:12 dla miejscowych.
Druga ćwiartka przyniosła powiększenie przewagi Startu a prym w lubelskim zespole wiedli Michał Jankowski (5 oczek w II kwarcie) oraz Nick Covington, który do końca pierwszej połowy uzbierał aż 13 punktów, trafiając zarówno spod kosza, jak i zza łuku. Na przerwę lublinianie schodzili w świetnych humorach, wygrywając 36:26.
Zawodnicy miejscowego zespołu nie zwalniali tempa również w trzeciej odsłonie tego pojedynku i powiększyli swą przewagę przed decydującą częścią gry do 13 punktów (57:44). W pewnym momencie przewaga Startu wynosiła nawet 19 oczek! Aktywni byli zwłaszcza Balmazović oraz Wiggins, którzy najczęściej punktowali dla swej ekipy. Wszystko wskazywało na to, że drużyna z Koziego Grodu zmierza po swoje ósme ligowe zwycięstwo.
Tymczasem ostatnia kwarta przyniosła odwrócenie ról na parkiecie. W tej fazie meczu pudłowali niemiłosiernie zarówno Balmazović, jak i Wiggins oraz Covington a lubelski zespół zaliczał częste straty, co pozwoliło graczom Turowa na zbliżenie się do wyniku 64:60 na 2 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. W drużynie Mathiasa Fischera znakomicie spisywali się Denis Ikovlev oraz zwłaszcza Michał Michalak, który zdobył 8 ostatnich punktów, zapewniając triumf przyjezdnym ze Zgorzelca! Końcowy rezultat nie mógł być inny zważywszy na fakt, że zawodnicy z Lublina zdobyli w tej fazie spotkania zaledwie 7 oczek, natomiast rywale dołożyli 24 punkty do swego dorobku.
TBV Start Lublin – PGE Turów Zgorzelec 64:68 (15:12, 21:14, 21:18, 7:24)
Start: Covington 17, Wiggins 13, Balmazović 10, Kellogg 8, Jankowski 5, Trojan 5, Dziemba 2, Dłoniak 2, Boone (2 i 6 zb), Bonarek 0, Kowalski 0, Ciechociński 0
PGE Turów: Michalak (18 pktów i 7 zb), Ikovlev 15, Archibeque 11, Nikolić (7 pktów i 7 zb), Brown 5, Carter 7, Jackson 5, Gospodarek 0, Borowski 0, Bochno 0