Koszykarze przegrali kolejne, już ósme spotkanie w Polskiej Lidze Koszykówki. Swoją grą bardzo długimi momentami odstawali od spokojnie, ale solidnie grającego Polskiego Cukru. Niestety dla warszawian nie tylko tej drużyny.
Pierwsze akcje spotkania to kosz za kosz. Do stanu 6:7 było równo, ale torunianie wykorzystali szybko kontry i po czterech minutach zrobiło się 8:13 dla gości. Jednak po przerwie na żądanie legioniści zaliczyli serię 6:0. To był chwilowy zryw warszawskiego zespołu. Ekipa Polskiego Cukru zaczęła się powoli rozpędzać, a na pewno grać swoje. Szybko zrobiło się 15:23. Aby tradycji w tej kwarcie stało się zadość warszawski zespół jeszcze zmniejszył stratę na koniec tej część gry.
Otwarcie pierwszej kwarty należał zdecydowanie do ekipy z Torunia. Legia mimo usilnych prób nie grzeszyła w tym okresie skutecznością. W piętnastej minucie przewaga gości wzrosła do jedenastu oczek. Mimo zmniejszenia strat przez Legie to ich rywale ciągle kontrolowali choćby w minimalnym stopniu spotkanie. Do końca tej odsłony w Legii nie było widać zawodnika, który mógłby pociągnąć zespół w ataku. Co udało im się zmniejszyć straty nawet do czterech oczek torunianie ponownie odskakiwali.
Trzecia odsłona zaczęła się od szybkich pięciu punktów ekipy z Torunia. Gdy na zegarze gry pozostawało prawie dziewięć minut do końca gry kibice Legii pod jednym z koszy rozwinęli transparent “OBROŃCY OJCZYZNY”, odśpiewali hymn Polski a komisarz nakazał przerwać na chwilę spotkanie bo byli za blisko boiska. W tym czasie ekipa Polskiego Cukru zaczęła budować przewagę. W dwudziestej szóstej minucie zrobiło się już dwadzieścia (40:60) oczek różnicy. Legia grała bez zdecydowanego lidera i brakiem agresji jaką gdzieś można by było ją zobaczyć w pierwszej połowie. Po tej kwarcie już było wiadome, że Legia nie podejmie żadnej walki w tym spotkaniu.
Na początku ostatniej odsłony przewaga torunian wróciła do poziomu dwudziestu oczek. Później już tylko powiększyli. Legia grała dalej bez pomysłu na wygranie choćby jednej kwarty. Legia niestety wygadała na szarpiącą się sama ze sobą.
LEGIA WARSZAWA – POLSKI CUKIER TORUŃ 67:85 (23:25, 13:19, 13:23, 18:18)