Niedziela przyniosła nam trzy spotkania w Polskiej Lidze Koszykówki. Za największą niespodziankę dnia, należy uznać wygraną AZS-u Koszalin nad Treflem Sopot. Oprócz tego zwycięstwo odniosła Rosa Radom i BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, które na placu boju pozostawiły odpowiednio Polski Cukier Toruń oraz Legię Warszawa.
Rosa Radom – Polski Cukier Toruń 83:68 (15:16, 23:15, 26:15, 19:22)
Mimo dość dobrego początku meczu i prowadzenia po pierwszej kwarcie Polskiego Cukru, to radomianie grali równiej i nie mieli aż tak dużych przestojów w grze. Rosa przez praktycznie cale spotkanie systematycznie powiększała przewagę, która w najwyższym momencie wyniosła 23 punkty. Elementem, który spowodował porażkę gości, był rozregulowany celownik. Podopieczni Dejana Mihevca wykorzystali jedynie 38,1% rzutów z gry i 54.5% rzutów osobistych. Szczególnie słaby w tym elemencie był Cheikh Mbodj, który trafił jedynie dwie z 8 prób. Słabszy mecz przytrafił się również dotychczasowym liderom ofensywnym gości. Duet Glenn Cosey – Karol Gruszecki zdobył łącznie jedynie 13 punktów i trafił tylko 6 z 18 prób z gry. Radomianie postawili natomiast na grę drużynową. Pięciu zawodników uzyskało dwucyfrową liczbę punktów. Dodatkowo dwóch zawodników uzyskało double-double. Byli to Patrik Auda (15 punktów i 10 zbiórek) oraz Michał Sokołowski (po 11 punktów oraz zbiórek).
Rosa Radom: Punter 20, Auda 15, Sokołowski 11 (10 zb i 6 ast), Zajcew 10, Witka 10, Piechowicz 9, Bojanowski 4, Zegzuła 2, Trojan 2, Szymański 0, Szczypiński 0, Wątroba 0
Polski Cukier Toruń: Cel 17, Mbodj 12 (9 zb), Cosey 8 (5 ast), Perka 8, Śnieg 5, Sulima 5, Wiśniewski 5, Gruszecki 5, Diduszko 2, Krefft 1
Legia Warszawa – BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 63:75 (22:12, 8:21, 14:26, 19:16)
Mecz zaczął się dość dobrze w wykonaniu Legii. Po serii 12:0 wyszli na prowadzenie 22:10. Przerwa między I, a II kwartą wybiła jednak stołeczną drużynę z rytmu. Ostrowianie odpowiedzieli bowiem serią 17:0, wyszli na prowadzenie i już do końca spotkania go nie oddali. W stołecznej drużynie ponownie zabrakło zawodnika, który w pojedynkę byłby w stanie ciągnąć grę zespołu. Starał się jak mógł Tomasz Andrzejewski, ale jego double-double (16 punktów i 12 zbiórek) to było za mało. Ostrowianie byli następną drużyną, która uwypukliła defensywne kłopoty Legii. Trafiali do kosza z 50% skutecznością i nawet brak Jure Skificia nie przeszkodził w odniesieniu zwycięstwa.
Legia Warszawa: Andzejewski 16 (12 zb), Wall 15, Wilkerson 11, Kukiełka 6, Mickelson 4, Linowski 4, Aleksandrowicz 4, Robak 2, Wilczek 1 (4 ast), Jarmakowicz 0, Sulima 0, Szpyrka 0
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski: Johnson 18 (8 ast), Łapeta 14 (8 zb), Surmacz 13, Notice 12, Łukasiak 6, Kostrzewski 5, Majewski 3, Ochońko 2, Chyliński 2, Kulka 0, Kierlewicz 0
AZS Koszalin – Trefl Sopot 82:72 (23:12, 21:22, 17:10, 21:28)
Bez wątpienia Akademicy rozegrali swoje najlepsze spotkanie w sezonie, ale dodatkowo sopocianom przytrafił się najgorszy mecz w aktualnych rozgrywkach. Prowadzenie i zwycięstwo AZS-u nie było zagrożone ani przez chwilę. Trefl prowadził w tym meczu przez minutę i miało to miejsce w I kwarcie. Nie ma żadnej statystyki, w której podopieczni Marcina Klozińskiego byliby lepsi od rywali. Jedynym graczem, który nie zawiódł był Brandon Brown, ale zabrakło pomocy od reszty zespołu. Po bardzo dobrym starciu z MKS-em mecz, o którym szybko będzie chciał zapomnieć, rozegrał Steve Zack. Trafił tylko 2 z 6 rzutów z gry i nie pomógł w walkach o zbiórki. W ekipie gospodarzy trudno znaleźć jednego gracza, który się wyróżniał. Najlepszy mecz w sezonie rozegrał Diante Baldwin, a Qyntel Woods pokazał, że będzie w stanie jeszcze w PLK namieszać.
AZS Koszalin: Baldwin 20 (5 ast), Jeszke 16, Woods 15, Kumpys 12 (7 zb), Dłoniak 7, Młynarski 6, Chatkevicius 4, Kiwilsza 2, Wadowski 0
Trefl Sopot: Brown 18, Marković 12, Dylewicz 12 (7 zb), Mielczarek 10, Karolak 10, Śmigielski 6, Zack 4, M. Kolenda 0, Stefański 0, Ł. Kolenda 0
