Polfarmex Kutno już od kilku kolejek wiedział, że spadnie z PLK. W ostatnich trzynastu spotkaniach zdołali pokonać jedynie Siarkę Tarnobrzeg. Ostatniej szansy na dobre zaprezentowanie się przed własną publicznością również nie wykorzystali i przegrali z MKS-em Dąbrowa Górnicza 76:85 (28:25, 15:23, 10:24, 23:13).
Sytuacja kutnian była już, ponieważ nie mieli żadnych szans na utrzymanie się w lidze, natomiast MKS wciąż walczył o skończenie sezonu zasadniczego na piątym miejscu. Mecz rozpoczął się od bardzo ofensywnego grania, co pokazywało aż 53 zdobyte punkty przez obydwie ekipy. II i III kwarta były popisem gości. Zaczęli grać zdecydowanie lepiej w obronie, a ich atak również prezentował się coraz pewniej. Mieli 19 punktów przewagi nad Polfarmeksem, co pozwoliło rozluźnić szyki obronne w ostatniej ćwiartce. Dąbrowianie byli też niejako do tego zmuszeni. Z powodu urazów nie grali Jakub Parzeński, Maciej Kucharek i Piotr Pamuła, a choroba wykluczyła z gry Byrona Wesley’a. Drażen Anzulović musiał grać wąską rotacją składającą się z ośmiu graczy, a aż trzech (Patryk Wieczorek, Bartłomiej Wołoszyn i Laimonas Chatkevicius) przekroczyli limit fauli.
Na deskach królował Michael Fraser, który zebrał 14 piłek, czyli prawie połowę wyniku swojej drużyny. Nie zdołał jednak przełożyć tego na kontrolę strefy podkoszowej, w której MKS zawsze był groźny, a przy okazji tego spotkania zdobył z niej aż 50 punktów. Mecz stał też pod znakiem strat. Gospodarze mieli ich 20, a goście 19. Pod tym względem spotkania do udanych nie zaliczy Kerron Johnson, który tracił piłkę aż siedmiokrotnie, co jest jego najwyższym wynikiem w tym sezonie.
Polfarmex Kutno – MKS Dąbrowa Górnicza 76:85 (28:25, 15:23, 10:24, 23:13)
Polfarmex Kutno: Kowalczyk 24, Sałasz 15, Jarecki 14, Fraser 10 (14 zb), Marek 4, Emegano 4, Kobus 3, Grochowski 2 (5 ast), Sobczak 0, Pawlak 0, Pruefer 0, Thompson 0
MKS Dąbrowa Górnicza: Kowalenko 21 (8 zb), Johsnon 16 (5 ast), Piechowicz 13, Wołoszyn 10, Chatkevicius 9, Szymański 7, Wieczorek 5, Wilson 4
