MKS Dąbrowa Górnicza odniosło drugą porażkę na własnym parkiecie. Tym razem lepsi okazali się gracze Miasta Szkła Krosno, którzy zwyciężyli 81:75 (24:22, 9:16, 22:16, 26:21) i był to dla nich drugi wyjazdowy tryumf w tym sezonie.
Spotkanie od początku grane było w bardzo szybkim tempie i mogło się podobać. Mecz był przy okazji bardzo wyrównany, co potwierdza fakt, że przez pierwsze dziesięć minut czterokrotnie był remis i tyle samo razy zmieniała się drużyna na prowadzeniu. Motorem napędowym dla jednej i drugiej drużyny były rzuty trzypunktowe. MKS, jak i Miasto Szkła trafiły po 4 z 6 prób. Dodatkowo bardzo widoczna była znakomita gra drużynowa, ponieważ dąbrowianie na 8 celnych rzutów zaliczyli 6 asyst, a goście mieli 8 asyst, przy 9 trafieniach. W trakcie tej kwarty wyróżniło się trzech zawodników. W ekipie z Dąbrowy Górniczej był to Jakub Parzeński, który zdobył 10 punktów, trafiając raz zza łuku, natomiast wśród podopiecznych Michała Barana dobrze prezentowali się Royce Woolridge (9 punktów) oraz Szymon Rduch (8 punktów). Niestety w I kwarcie widzieliśmy też jedną negatywną sytuację, a mianowicie niesportowe przewinienie Szymona Rducha.
II kwarta przyniosła spowolnienie spotkania. Więcej było fauli oraz wycieczek zawodników na linię rzutów osobistych. W tej części meczu dobrze wyglądali gospodarze, natomiast Miasto Szkła miało kłopot w ataku. Dodatkowo kibice ponownie byli świadkami faulu technicznego. Tym razem Dariusz Oczkowicz w kontrze próbował zatrzymać Kerrona Johnsona, jednak mocno wpadł na niego i poturbował amerykańskiego rozgrywającego. W trakcie tej kwarty kibice mieli też możliwość obejrzenia dwóch debiutujących zawodników w polskiej lidze, czyli Laimonasa Chatkeviciusa oraz Dino Pitę. Z tym pierwszym miała miejsce nietypowa sytuacja, ponieważ rener Anzulović wprowadził za dużo obcokrajowców w jednym momencie. Na szczęście w porę zareagowali kibice oraz asystent i jeszcze przed wznowieniem gry sytuacja została rozwiązana.
Po przerwie zdecydowanie lepiej zaczęli grać goście. Po 2:30 minutach odrobili pięciopunktową stratę, na co od razu zareagował trener Drażen Anzulović, biorąc przerwę na żądanie. Po niej gra dąbrowian uległa poprawie, jednak daleko było do tego, co prezentowali w pierwszej połowie, a w szczególności w drugiej kwarcie. Kłopoty, szczególnie ofensywne, mieli Kerron Johnson oraz Byron Wesley. Ten pierwszy trafił tylko jeden rzut na cztery próby, a drugi 3 na 7. Gra MKS-u była chaotyczna i strasznie indywidualna. Po drugiej stronie rozszalał się natomiast Kareem Maddox, który trafił 9 punktów. Dobre spotkanie rozgrywał również Szymon Rduch, jednak nie dokończył on meczu, ponieważ zostało mu odgwizdane drugie przewinienie techniczne.
Przed ostatnią kwartą wynik spotkania był otwarty, ponieważ różnica wynosiła tylko jedno oczko, na korzyść krośnian. Kontynuowali oni jednak swoją doskonałą dyspozycję ofensywną, trafiając dziewięć rzutów z gry, przy trzynastu próbach. Coraz lepiej grał Maddox, a dużo dobrego dołożyli Chris Czerapowicz oraz Royce Woolridge. W trakcie ostatniej minuty wydawało się, że zwycięstwo Miasta Szkła jest niezagrożone, jednak dwie straty krośnian oraz skuteczne egzekwowanie akcji ze strony dąbrowian spowodowały, że strata zmalała do czterech punktów. Pod sam koniec spotkania wynik ustalił jednak Jakub Dłuski. Jego rzut zablokował co prawda Jeremiah Wilson, ale sędziowie stwierdzili, że zrobił to niezgodnie z przepisami i punkty uznali.
Dla MKS-u była to druga porażka na własnym parkiecie (wcześniej gorsi byli jedynie od Polskiego Cukru Toruń), natomiast dla Miasta Szkła było to drugie zwycięstwo na wyjeździe (do tej pory pokonali jedynie Asseco Gdynię). Najlepszym graczem był Chris Czerapowicz, który zaliczył double-double oraz Kareem Maddox.
MKS Dąbrowa Górnicza – Miasto Szkła Krosno 75:81 (22:24, 16:9, 16:22, 21:26)
MKS Dąbrowa Górnicza: Johnson 18 (3 ast), Kowalenko 15, Wesley 14, Parzeński 12, Pamuła 6, Wołoszyn 5 (3 ast), Wilson 3 (8 zb), Kucharek 2, Piechowicz 0, Chatkevicius 0
Miasto Szkła Krosno: Czerapowicz 21 (13 zb), Maddox 19 (4 ast), Woolridge 16, Dłuski 9, Rduch 8, Bręk 4, Hajrić 4, Wyka 0, Pita 0, Oczkowicz 0
Na pomeczowej konferencji wypowiedzieli się:
Michał Baran – trener Miasta Szkła: Gratuluję obydwu stronom ciekawego widowiska, bo myślę, że był to fajnym mecz dla kibiców. Udało nam w pierwszej kwarcie dobrze wejść w mecz. Oczywiście mogliśmy zatrzymać rzuty trzy punktowe, szczególnie graczy wysokich, takich jak Wilson i Parzeński, ale nie ukrywam, że te rzuty trochę nas zaskoczyły. Tutaj skuteczność wysokich graczy z obwodu była zabijająca. Natomiast ciągle graliśmy dobry atak i udało nam się ciągle być w tym meczu. Druga kwarta to utrata rytmu poprzez moją rotację zawodnikami, nie wszystkie zmiany były skuteczne, straciliśmy rytm szczególnie w ataku i te 16 straconych punktów nie przynosi ujmy, natomiast 9 punktów rzuconych, to jest rzecz, na którą nie możemy sobie pozwolić na takim poziomie. Trzecia i czwarta kwarta to bardzo przyzwoita gra moich zawodników zarówno w obronie, jak i w ataku, oprócz tych dwóch strat na końcu meczu, kiedy wynik był już rozstrzygnięty. Podkreślam jednak, że trzecią kwartę zagraliśmy bardzo drużynowo i chwała moim zawodnikom za to. Wygraliśmy zbiórkę w wymiarze 39-27, przy czym Dąbrowa jest jednym z najwyższych zespołów w lidze, więc miało to spory wpływ. Martwic może liczba strat, ale graliśmy na wyjeździe i o te straty trochę łatwiej niż w Krośnie. Gratuluję moim zawodnikom bardzo ważnego wyjazdowego zwycięstwa. Dąbrowa to bardzo silny zespół, z bardzo dobrym trenerem. Przed sezonem byli dla mnie kandydatami do medalu, więc takie zwycięstwo na pewno nas cieszy. Jedynie co nie cieszy, to utrata Szymona Rducha po dwóch umyślnych faulach. Moim zdaniem, jeden z nich był bardzo dyskusyjny, ale nie jestem sędziom.
Kareem Maddox: To był dobry mecz. Jestem szczęśliwy, że wygraliśmy po powrocie po świętach. Byliśmy skupieni, żeby się dobrze zaprezentować. Niektóre zespoły mogą mieć kłopoty, po powrocie po takiej przerwie ze zorganizowaniem gry, więc cieszę się, że byliśmy w stanie tak zagrać. Oczywiście bardzo dobre spotkanie rozegrał Chris Czerapowicz, ale wszyscy zaprezentowaliśmy się z dobrej strony, dzieląc się piłką, grając drużynowo. Dobrze zbieraliśmy oraz mieliśmy dobrą skuteczność, co miało wpływ na to zwycięstwo, które odnieśliśmy z dobrą drużyną na trudnym terenie
Drażen Anzulović – trener MKS-u: Gratulację dla Krosna, ponieważ byli dzisiaj lepszą drużyną. Przygotowując się do meczu, próbowaliśmy poznać zawodników z Krosna i wiedzieliśmy, że mają spory potencjał ofensywny i bez dobrej obrony nie będziemy w stanie kontrolować tego spotkania. Gdy traci się w drugiej połowie prawie 50 punktów, to wiadomo, że nie jest się w stanie podjąć rywalizacji. Najważniejsze dla mnie dzisiaj było to, że nie pokazaliśmy charakteru jako drużyna i tutaj widzę problem tego spotkania.
Czemu nie zagrał dzisiaj Przemysław Szymański?
Ma problemy zdrowotne. Jutro przejdzie dodatkowe badania, po których będzie wiadomo, kiedy wróci do treningów.
Kerron Johnson: Ponownie nie zagraliśmy tak, jak zakładaliśmy przed meczem. Nie mieliśmy dobrych pozycji rzutowych i nie dałem dzisiaj kolegom z drużyny pewności, co jest moją winą jako rozgrywającego w drużynie. Musimy wrócić jednak do pracy, ponieważ za niedługo czeka nas kolejne spotkanie.
Dlaczego nie rzucaliście dzisiaj za trzy punkty?
Takie są czasami sytuacje na boisku. Jako drużyna nie trafiliśmy sporej ilości otwartych rzutów zza łuku oraz dwutaktów, a nasi rywali trafiali wszystko po 50%. Wynika z tego, że grali dobrze w ataku i obronie, dlatego zasłużyli na wygraną.