Trefl Sopot i Energa Czarni Słupsk dzięki wygranym ciągle mają szanse na awans do fazy play-off, jednak to kibice w Radomiu oglądali najciekawsze spotkanie. Dodatkowo dzisiejsze wynik przekreśliły szanse PGE Turowa Zgorzelec na miejsce w najlepszej ósemce.
King Szczecin – Trefl Sopot 76:93 (22:18, 22:25, 20:21, 12:29)
Znakomity ofensywny występ Roberta Skibniewskiego, który zdobył 28 punktów, trafiając aż 9 z 11 rzutów z gry i wszystkie 4 próby osobiste nie wystarczył. Decydująca była ostatnia kwarta. Sopocianie wygrali ją aż 17 punktami i taką też różnicą pokonali rywala w całym spotkaniu. Kluczowe w rywalizacji były zbiórki w ataku, ponieważ Trefl miał ich o 6 więcej niż gospodarze. Dodatkowo goście mieli lepsze wsparcie z ławki, która zdobyła 33 punkty, podczas gdy gracze rezerwowi Kinga zanotowali ich 21. Dzięki temu zwycięstwu Trefl Sopot nadal bije się o awans do fazy play-off.
King Szczecin: Skibniewski 28 (5 ast), Nowakowski 15, Releford 10, Knowles 7, Robinson 6 (5 ast), Dutkiewicz 4 (6 zb), Robbins 4, Łukasiak 2, Majcherek 0, Kulon 0
Trefl Sopot: Ireland 22, Karolak 18, Śmigielski 15, Marković 12 (8 zb), Dylewicz 11 (6 ast), Mielczarek 11, Kulka 2, Laser 2, Kolenda 0, Motylewski 0, Stefański 0
Energa Czarni Słupsk – BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 82:77 (22:17, 23:17, 21:23, 16:20)
Dla ostrowian kwestia porażki może zejść na dalszy plan, ponieważ mają zapewnione trzecie miejsce po rundzie zasadniczej. Kibice, jak i zarząd zapewne bardziej martwić się będą o Shawna Kinga, która jeszcze w pierwszej połowie doznał urazu barku. Kontynuował jeszcze później grę, ale widać było duże kłopoty środkowego. Wykorzystał to David Kravish, który do nowego rekordu punktowego dorzucił double-double. Duży wpływ na porażkę Slam Stali miał też drugi lider – Aaron Johnson. Przed spotkaniem były głosy, że rozgrywający może w spotkaniu w ogóle nie zagrać. Amerykanin pojawił się jednak na parkiecie i zanotował 3 punkty, 5 asyst i… aż 7 strat!
Energa Czarni Słupsk: Kravish 24 (11 zb), Ginyard 15, Goods 12 (6 ast), Lewis 11, Cesnauskis 10, Surmacz 5, Seweryn 5, Bachynski 0, Dąbrowski 0
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski: Chanas 12, Carter 13, Majewski 10, Ochońko 10, Nikołow 9 (6 zb), Tomaszek 6, Szewczyk 6, Johnson 3 (5 ast), Zębski 3, King 2, Kostrzewski 2, Kaczmarzyk 0
Rosa Radom – Miasto Szkła Krosno 65:63 (19:14, 15:17, 9:22, 22:10)
Krośnianie postawili w Radomiu bardzo twarde warunki, mimo że do starcia z Rosą przystąpili bez dwóch podstawowych i jednocześnie bardzo ważnych graczy – Dino Pity i Royce’a Woolridge’a. Oznaczało to więcej minut dla innych graczy, między innymi dla Dawida Bręka. Polak spędził na parkiecie całe spotkanie, jednak przez 40 minut nie zdobył ani jednego punktu. W tym meczu, tak samo jak w Szczecinie, decydująca była ostatnia ćwiartka. Krośnianie rozpoczynali ją, będąc na dziesięciopunktowym prowadzeniu, ale przez 4:32 minuty nie trafili żadnego rzutu, a Rosa uzyskała 14 oczek. W ostatnich sekundach mieli jeszcze okazję na wygraną, ale najlepszy strzelec spotkania, czyli Devante Wallace nie trafił zza łuku.
Rosa Radom: Jackosn 12, Szymkiewicz 10, Witka 10, Zajcew 10, Sokołowski 8, Zyskowski 6 (8 zb), Harrow 6 (4 ast), Bojanowski 3, Adams 0, Zezguła 0, Jeszke 0
Miasto Szkła Krosno: Wallace 23, Maddox 16 (10 zb), Hajrić 10, Rduch 7, Wyka 4, Dłuski 3, Bręk 0 (6 ast), Małgorzaciak 0, Oczkowicz 0