Koszykarze Siarki Tarnobrzeg, zaczęli rundę rewanżową od spotkania z groźnym rywalem. Podopieczni trenera Pyszniaka wyjechali na mecz do Zgorzelca, gdzie w Sobotę zmierzyli się z miejscowym Turowem. Tarnobrzeżanie dotkliwie przegrali na Dolnym Śląsku, 71:91.
Początek spotkania to znacznie lepsza postawa gospodarzy, wśród których dobrze spisywał się Archibeque. Siarkowcy w porę się jednak przebudzili, a po trzech minutach na tablicy widniał remis, 6:6. Od tego momentu gra zaczęła toczyć się punkt za punkt, jednak na trzy minuty przed końcem to Turów prowadził, 20:16. Ostatecznie podopieczni trenera Fischera wygrywali po premierowej odsłonie, 30:22.
W drugiej kwarcie tarnobrzeżanie starali się odrobić stratę, jednak to zgorzelczanom znacznie lepiej wychodziło powiększanie przewagi. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy gospodarze prowadzili, 42:28. Team z Dolnego Śląska dominował pod koszem, natomiast Siarka popełniała zbyt wiele błędów. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Turowa, 51:34.
Po wyjściu z szatni gra obu drużyn była dość wyrównana, jednak gospodarze wciąż utrzymywali przewagę. Przysłowiowym gwoździem do trumny stały się dla Siarki rzuty trzypunktowe, których zgorzelczanie zaliczyli dwa z rzędu. Na dwie minuty przed końcem tej ćwiartki przewaga Turowa wynosiła już 20 punktów, a wynik spotkania stał się już właściwie oczywisty.
W pierwszych minutach ostatniej kwarty, prowadzenie podopiecznych trenera Fischera wynosiło już 30 punktów. Ostatecznie zgorzelczanie zakończyli to spotkanie wygrywając, 97:71.
Najlepszym graczem wśród gospodarzy był Nikolić (16 pkt), zaś wśród gości dobrze spisywał się Releford (15 pkt).
PGE Turów Zgorzelec – Siarka Tarnobrzeg 97:71 (30:22, 21:12, 22:16, 24:21)
PGE Turów Zgorzelec: Ikovlev 11, Gospodarek 8, Kostrzewski 6, Jackson 10, Bochno 7, Michalak 15, Lichnowski 0, Archibeque 12, Carter 12
Siarka Tarnobrzeg: Grzeliński 6, Knowles 10, Jakóbczyk 9, Pandura 0, Patoka 6, Releford 15, Welsh 10, Wojdyła 11, Karliński 2, Małecki 2