W niedzielne popołudnie Rosa Radom miała zrehabilitować się przed własną publicznością za ostatnią ligową porażkę z AZS Koszalin. Okazją do tego było spotkanie z Asseco Gdynia, które według bukmacherów miało być łatwym kąskiem dla koszykarzy z Radomia. Jak się okazało wicemistrzowie Polski z dużymi trudnościami pokonali po zaciętym widowisku swoich rywali 70:67.
Obie ekipy od początku spotkania grały dość chaotycznie. Sporo niedokładności a przede wszystkim sporo niecelnych rzutów na początku pierwszej kwarty. Rosa Radom po kilku minutach wyszła na pięciopunktowe prowadzenie. Po czym nastąpiło przebudzenie drużyny gości. Koszykarze Asseco Gdynia zaliczyli run 11:0 i ze stanu 9:4 dla gospodarzy doprowadzili do wyniku 9:15, głównie za sprawą dobrze dysponowanego Szubargi. Jednak to nie był ostateczny zwrot akcji w pierwszej ćwiartce. Na taką serię drużyny gości, gospodarze odpowiedzieli dziewięcioma punktami zdobytymi pod rząd i po pierwszej kwarcie to oni prowadzili 18:15.
W drugiej kwarcie obraz gry nieco się zmienił. Brakowało już takich zwrotów akcji jak w pierwszej ćwiartce. Poziom gry wyrównał się i gra toczyła się punkt za punkt. Jednak obie ekipy zachowały swoją niedokładność oraz kiepską skuteczność, jaką prezentowały w pierwszych dziesięciu minutach. W drużynie Rosy Radom wyróżniając się postacią był Callahan, który po pierwszej połowie miał na swoim koncie dziesięć punktów. Ostatecznie druga ćwiartka zakończyła się remisem a pierwsza połowa wynikiem 34:31.
Trzecia kwarta była jeszcze bardziej wyrównana. Koszykarze Asseco na tle wicemistrza Polski prezentowali się dziś naprawdę nieźle. Choć przed rozpoczęciem spotkania zdecydowanym faworytem była drużyna gospodarzy, to z przebiegu gry nie można było wyłonić jednoznacznego faworyta. W końcówce trzeciej ćwiartki goście wyszli na prowadzenie – 52:50 i to oni byli bliżsi wygranej.
Czwarta kwarta była bardzo emocjonująca, do ostatniej syreny nie było wiadome kto zwycięży w tym spotkaniu. W samej końcówce to drużyna gości posiadała przewagę trzech punktów. Na celny rzut zza łuku Roberta Witka, tym samym odpowiedział Szczotka, utrzymując trzy punkty zapasu. Chwilę później na tablicy wyników znów widniał remis za sprawą celnej trójki Sokołowskiego. W ostatnich sekundach nie zawiódł najlepszy zawodnik tego spotkania Callahan, który wykorzystał oba rzuty osobiste. Na trzy sekundy przed końcem na linii rzutów osobistych stanął jeszcze Sokołowski, wykorzystując jeden z nich ustalił wynik spotkania na 70:67.
W drużynie wicemistrza Polski najlepszym zawodnikiem był Jordan Callahan, który zdobył w tym spotkaniu 21 punktów. W drużynie Asseco z dobrej strony zaprezentowali się Matczak oraz Szubarga, którzy zdobyli kolejno 20 i 19 punktów.
Rosa Radom – Asseco Gdynia 70:67 (18:15, 16:16, 16:21, 20:15)
Rosa: Jordan Callahan 21, Michał Sokołowski 13, Gary Bell 11, Jarosław Zyskowski 8, Robert Witka 6, Damian Jeszke 5, Kim Adams 4, Darnell Jackson 2, Filip Zegzuła 0
Asseco: Filip Matczak 20, Krzysztof Szubarga 19, Piotr Szczotka 11, Mikołaj Witliński 10, Przemysław Żołnierewicz 5, Roman Szymański 2, Filip Put 0, Marcel Ponitka 0, Wojciech Czerlonko 0