Niedzielne starcia zespołów PLK były nadzwyczaj ekscytujące. Ekipy PGE Turowa Zgorzelec i Anwilu Włocławek rzuciły w swoich meczach ponad 100 punktów, a w zaciętej końcówce w Radomiu wygrali Czarni Słupsk.
PGE Turów Zgorzelec – Asseco Gdynia
Pierwsza kwarta była dość wyrównana a obie ekipy radziły sobie nieźle w ataku. Mimo że, Asseco w połowie kwarty prowadziło 13:9 to ekipa gospodarzy szybko objęła prowadzenie i po 10 minutach prowadziła 25:20. W drugiej kwarcie gospodarze podkręcili tempo, efektem czego było prowadzenie 49:35 po 20 minutach.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Gospodarze mieli nawet 20 punktów przewagi ale Asseco zdołało odrobić część strat. Na nieszczęście gości zgorzelczanie szybko opanowali sytuację i przed ostatnią kwartą Asseco przegrywało różnicą 19 punktów. W ostatniej kwarcie trwała walka kosz za kosz. Ostatnie punkty w meczu zdobył Brandon Brow, który również w ten sposób zdobył 100. punkt dla swojej drużyny.
Najlepszym graczem gospodarzy był Uros Nikolić, który zanotował 21 punktów oraz 9 zbiórek. Po stronie gości najlepiej zaprezentował się Przemysław Żołnierewicz, który zdobył 15 punktów.
PGE Turów Zgorzelec – Asseco Gdynia 100:79 (25:20, 24:15, 21:16, 30:28)
Turów: Uros Nikolic 21, Michał Michalak 18, Kirk Archibeque 15, Denis Ikovlev 12, Tweety Carter 11, Brandon Brown 9, Bartosz Bochno 6, David Jackson 5, Kacper Borowski 0, Michał Gospodarek 0, Michał Lichnowski 0, Paweł Kardasz 0.
Asseco: Przemysław Żołnierewicz 15, Piotr Szczotka 12, Marcel Ponitka 10, Mikołaj Witliński 10, Krzysztof Szubarga 9, Bartosz Jankowski 9, Filip Put 5, Karol Kamiński 4, Mariusz Konopatzki 3, Wojciech Czerlonko 2, Michał Kołodziej 0, Łukasz Frąckiewicz 0.
Anwil Włocławek – TBV Start Lublin
Wysoki wynik meczu zapowiadała już pierwsza kwarta. Anwil zdobył w niej monstrualne 38 punktów przy 20 Startu i kwestia wyniku była już tak naprawdę rozstrzygnięta. W pierwszej kwarcie główne skrzypce w drużynie grali Amerykanie – Washington, Haws oraz McCray, którzy zdobyli odpowiednio 9,7 oraz 8 “oczek”. W drugiej kwarcie Anwil nie zwalniał tempa i po 20 minutach wysoko prowadził 62:42.
Po zmianie stron Anwil jeszcze dobitniej pokazał kto tu rządzi. Trzecią ćwiartkę zespół Anwilu wygrał 10 punktami i powiększył swoją przewagę do 30 punktów. Po 3 kwartach Anwil prowadził już 86:56. W ostatniej kwarcie wszyscy zebrani w Hali Mistrzów czekali na przełamanie przez Anwil bariery 100 punktów. Ta sztuka gospodarzom udała się na 4 minuty przed końcem meczu. Ostatecznie Anwil pokonał TBV Start 112:77 i pobił rekord zdobytych punktów w tym sezonie PLK.
Najlepszym punktującym meczu był James Washington, który uzbierał 28 punktów. Na uznanie zasłużył również powracający po kontuzji Tyler Haws który zdobył 21 punktów (100% z gry, 100% z linii). Po przeciwnej stronie parkietu dobrze sobie radził Stefan Balmazović – autor 17 punktów.
Anwil Włocławek – TBV Start Lublin 112:77 (38:20, 24:22, 24:14, 26:21)
Anwil: James Washington 28, Tyler Haws 21, Nemanja Jaramaz 12, Toney McCray 11, Michał Chyliński 9, Josip Sobin 9, Fiodor Dmitriew 7, Paweł Leończyk 7, Kacper Młynarski 5, Rafał Komenda 2, Mateusz Bartosz 1.
TBV Start: Stefan Balmazović 17, Doug Wiggins 10, Nick Covingtoon 9, Jason Boone 9, Michał Jankowski 7, Paweł Kowalski 5, Bartosz Ciechociński 5, Nick Kellogg 5, Mateusz Dziemba 4, Łukasz Bonarek 3, Jakub Dłoniak 2, Jarosław Trojan 1
Rosa Radom – Energa Czarni Słupsk
W pierwszej kwarcie ostatniego niedzielnego meczu trwała wyrównana walka. Mimo że, Rosa większość pierwszej ćwiartki nieznacznie prowadziła to w ostatniej minucie Anthony Goods ustalił wynik rzutami wolnymi i zespoły schodziły na krótką przerwę przy remisie po 17. W drugiej kwarcie gospodarze odskoczyli gościom na kilka punktów, ale Energa Czarni nie dawali za wygraną i raz po raz odrabiali straty. Przez 2 ostatnie minuty pierwszej połowy punktowała jednak tylko Rosa i to radomianie po 20 minutach prowadzili 37:30.
W drugiej połowie Rosa powiększyła swoje prowadzenie nawet do 14 oczek, ale goście nie zamierzali się tak łatwo poddawać. Pozostałą część kwarty zagrali świetnie w obronie i skutecznie w ataku co dało efekt w postaci tylko 2 punktów straty przed ostatnią kwartą. W ostatniej ćwiartce goście wreszcie dopięli swego i szybko objęli prowadzenie, które utrzymywali większość czasu jednak stracili je na 24 sekundy przed końcem meczu po rzutach wolnych Sokołowskiego. W akcji na zwycięstwo Czarnych Lewis wziął odpowiedzialność na swoje barki i trafił za 2 punkty. Rosa źle rozegrała ostatnią akcję i to słupszczanie mogli się cieszyć ze zwycięstwa 68:67.
Rosa Radom – Energa Czarni Słupsk 67:68 (17:17, 20:13, 15:20, 15:18)
Rosa: Darnell Jackson 14, Michał Sokołowski 14, Robert Witka 11, Daniel Szymkiewicz 8, Ryan Harrow 7, Jarosław Zyskowski 7, Filip Zegzuła 5, Kim Adams 1, Damian Jeszke 0, Igor Zajcew 0.
Energa Czarni: Chavaughn Lewis 21, David Kravish 11, Anthony Goods 9, Mantas Cesnauskis 7, Grzegorz Surmacz 7, Dallin Bachynski 6, Marcus Ginyard 4, Piotr Dąbrowski 3, Łukasz Seweryn 0.