Podbeskidzie szczęśliwie remisuje, jednak I liga puka do Bielska

Aktualizacja: 3 lut 2022, 12:44
6 maj 2016, 19:52

Dziś Podbeskidzie Bielsko Biała musiało pokonać Koronę Kielce, by choć na chwilę odbić się od samego dna ligowej stawki. Mecz jednak potoczył się swoim scenariuszem i gospodarze zremisowali 1:1 po golu Łukasza Sekulskiego dla gości i Pawła Baranowskiego dla Górali. Taki rezultat daje gospodarzom nadzieje na szczęśliwe utrzymanie w najwyższej w Polsce klasie rozgrywkowej, jednak muszą oni prezentować lepszą grę w samej końcówce sezonu.

Dla gospodarzy było to spotkanie o byt w Ekstraklasie. Ich porażka bardzo komplikowałaby sytuację. Goście nie tylko nie odczuwali presji w związku z utrzymaniem, a nawet przegrana nie byłaby postrzegana jako tragiczna sytuacja, jednak kielczanie grali o wygraną, bowiem ich styl opiera się na szybkich kontratakach, które w takich meczach stanowią bardzo skuteczną broń.

Od samego początku inicjatywę przejęli Górale i zmusili gości do obrony. Taka sytuacja utrzymywała się dość długo, jednak brak piłkarskich argumentów gospodarzy nie przyniósł im żadnej sytuacji. Po kwadransie Korona przejęła „pałeczkę” i to piłkarze Marcina Brosza lepiej prezentowali się na boisku. Nie było to piękne widowisko, oba zespoły starały się bardzo prostymi środkami przenieść się pod bramkę rywali. Mało widoczne było przede wszystkim zaangażowanie Górali, a gościom remis odpowiadał. Niestety mecz był bardzo marny i nie potrafił zainteresować. Dopiero w 44. minucie Łukasz Sekulski i spółka, po trzech dobitkach i bardzo biernej postawie defensywy, przede wszystkim Adama Mójty, skierowali piłkę do siatki.

Pierwsze sekundy drugiej części to atak Podbeskidzia -nieprzemyślany, co skończyło się kontrą i gdyby Pawłowski był bardziej skuteczny, to mogło być 2:0 dla gości. Po kilku minutach Jovanovic nawinął Możdżenia i piłka minimalnie minęła poprzeczkę po strzale z dystansu. W 66. minucie piłkę meczową na nodze miał Pyłypczuk, jednak uderzenie Ukraińca było niecelne, a po raz kolejny dość wolno zareagowała obrona Górali. Wyglądało to słabo i nic nie zapowiadało zmiany na lepsze. W 77. minucie mieliśmy podsumowanie gry Górali. Kato będąc niepilnowanym w polu karnym, podał piłkę w eter. Po chwili Mójta miał idealną okazję by wyrównać, ale trafił prosto w mur. Na 10 minut przed końcem Wierietiło ujrzał drugą żółtą kartkę i gospodarze ostatnie chwile meczu grali w „10”. Niespodziewanie w 5. minucie doliczonego czasu gry Paweł Baranowski pokonał Dariusza Trelę, dając Góralom szanse na pozostanie w Ekstraklasie.

Podbeskidzie Bielsko Biała – Korona Kielce 1:1 (0:1)
90+5′ Baranowski – 44′ Sekulski

Podbeskidzie: Zubas- Mójta, Baranowski, Piacek, Wierietiło – Tarnowski (46′ Stefanik), Sloboda (73′ Kołodziej), Możdżeń, Kato, Kowalski – Demjan

Korona: Trela – Sylwestrzak, Diaw, Dejmek, Rymaniak – Pawłowski (79′ Sierpina), Fertovs (64′ Aankour), Grzelak, Jovanovic, Pyłypczuk – Sekulski (56′ Gabovs)

Żółte kartki: Kowalski, Wierietiło – Sylwestrzak

Czerwona kartka: Wierietiło (81′ druga zółta)

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA