Drugi mecz i druga porażka CCC Polkowice w eurolidze. Tym razem przed własną publicznością “Pomarańczowe” musiały uznać wyższość Sopron Basket.
Przed meczem kibice pomarańczowych zastanawiali się, czy mecz z Sopronem będzie tym, w którym ich pupilki zaczną grać na miarę oczekiwań. Do postawy we wcześniejszych meczach fani mieli wiele zastrzeżeń, ale mimo tego, jak przystało na prawdziwych kibiców wspierali swoją drużynę głośnym dopingiem. Polkowiczanki wyszły na ten mecz bardzo mocno zmotywowane. Szybko objęły prowadzenie. Po pięciu minutach było 7:4 i w kolejnych minutach powiększały przewagę. Po ośmiu było 16:8, a pierwsza kwarta zakończyła się wygraną CCC 22:10. Polkowiczanki grały szybciej niż w poprzednich meczach, lepiej też broniły i to przynosiło efekty. Niestety 12 punktów przewagi wypracowanych w pierwszej kwarcie polkowiczanki roztrwoniły w 7 minut 30 sekund kwarty numer dwa, kiedy to trójkę odpaliła Crvendakic. 120 sekund później aktualne mistrzynie Węgier objęły dwupunktowe prowadzenie. Jak się później okazało nie oddały go już do końca pierwszej połowy. Po 20 minutach gry nasze dziewczyny przegrywały 36:38. Do przerwy pomarańczowe miały wyższą skuteczność rzutów, ale gorzej od rywalek spisywały się pod tablicami, a także miały na koncie więcej strat. Dwa punkty różnicy pomiędzy zespołami wskazywało, że po przerwie kibice zobaczą zaciętą walkę o zwycięstwo. Wskazanie faworyta w tej rywalizacji było zadaniem trudnym.
Drugą połowę bardzo dobrze rozpoczęły podopieczne trenera George Dikeoulakosa. Najpierw spod kosza trafiła Fagbenle, a potem trójkę dorzuciła Babkina i polkowiczanki wyszły na prowadzenie. Potem było 48:41, ale wówczas siedem punktów z rzędu rzuciły rywalki i zrobiło się 48:47, co zmusiło greckiego szkoleniowca naszej drużyny do wzięcia czasu. Kolejne fragmenty to była walka o każdy centymetr parkietu. Mocna defensywa z obu stron sprawiła, że zawodniczki miały duży kłopot z trafianiem do kosza rywalek. Minutę przed końcem trzeciej kwarty Sopron wyszedł na jednopunktowe prowadzenie (51:52), Taki tez wynik widniał na tablicy świetlnej w polkowickiej hali po 30 minutach gry.
Ostatnią kwartę otworzyła celnym rzutem Milovanovic, ale szybko odpowiedziała jej Clark. Potem po celnym rzucie Weroniki Gajdy jednopunktowe prowadzenie objęły nasze dziewczyny (55:54), a potem punktowała jeszcze Spanou. Gdy Antonija Sandric trafiła zza linii 675cm i do tego jeszcze dołożyła jedno oczko z linii rzutów wolnych było już 61:56 , a do końcowej syreny pozostało 6 minut i 30 sekund. Pięć minut przed końcem było 63:60, a minutę później prowadziły już przyjezdne. Do końca było wiele emocji, zwrotów akcji i prawdziwa wojna nerwów, w której lepiej poradziły sobie mistrzynie Węgier i to one ostatecznie wygrały trzema punktami.
inf. prasowa
CCC Polkowice – Sopron Basket 70:73 (22:10, 14:28, 15:14, 19:21)
CCC: Clark 23, Fagbenle 12, Dikaioulakou 12, Holmes 11, Spanou 6, Sandrić 4, Gajda 2, Leciejewska 0
Sopron: Jovanović 16, Milovanović 13, Langhorne 10