Starcie mistrzów Polski z Jagiellonią Białystok można nazwać szlagierem 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Jagiellonii udało się odgryźć Legii za jesienną porażkę. Białostoczanie wygrali 1:3.
Wynik bardzo szybko bo już w 12 minucie otworzył Gajos. Pomocnik Jagi zdecydował się na indywidualną akcję od połowy boiska. Miał On wiele swobody i odważył się na strzał z 25 metrów. Nadał piłce rotacji, która kompletnie zaskoczyła wysuniętego na trzeci metr Malarza. W rezultacie piłka po odbiciu od poprzeczki wpadła do bramki.
Już w 26 minucie Gajos miał okazję podwyższyć wynik na 0:2. Według arbitra Aztiz sfaulował Tuszyńskiego wychodzącego na czystą pozycje w polu karnym i sędzia wskazał na 11 metr przed bramką Jagiellonii. Jednak Malarz wyczuł intencję strzelca i sparował piłkę do boku. Kontrowersją jest zarówno to czy był faul oraz to dlaczego gdy sędzia wskazał już na rzut karny nie wyrzucił Hiszpana z boiska.
W 53 minucie Jagielonnia zrobiła to co mogła w pierwszej połowie. Tuszyński po wzorowej kontrze pokonał bramkarza Jagiellonii i na tablicy wyników było już 0:2.
Legia zabrała się za odrabianie strat co przynosiło skutek w 84 minucie. W polu karnym Saganowski świetnie wyłożył piłkę Pinto, który trafił lewą nogą tuż przy słupku. Jednak zaraz potem Legia grała w dziesiątkę po czerwonej kartce (dwie żółte) dla Lewczuka.
Jagiellonia wykorzystała grę w przewadze już 2 minuty później. Drugą bramkę strzelił Gajos tym samym ustalają wynik meczu na 1:3.
Legia Warszawa nie pokazała dziś argumentów który by przemawiały za nimi w walce z Ajaxem Amsterdam w Lidze Europejskiej. Jagiellonia spisała się zaś kapitalnie. Pokazała, że swymi huraganowymi atakami może zaskoczyć największe tuzy T-Mobile Ekstraklasy. Białostoczanie są trzeci w tabeli i tracą jedynie 3 punkty do Legii.
