Washington Wizards uległo na własnym parkiecie Houston Rockets 103:109. W drużynie gospodarzy bardzo dobre zawody zagrał Marcin Gortat, który zdobył 18 punktów i miał 13 zbórek.
Polaka opuścił ostatnie mecze czarodziei ze względu na kłopoty ze zdrowiem swojej mamy. Dziś jednak nie było tego widać, ponieważ był wyróżniającym się zawodnikiem ekipy “Czarodziei”. Więcej punktów od niego zdobył tylko John Wall (26).
Jeżeli chodzi o przebieg meczu to gospodarze sami są sobie winni. Pierwsza kwarta w meczach u siebie po raz kolejny została przegrana. Tym razem 17:30. Nie załamało to jednak Wizards, które systematycznie odrabiała straty. Pod koniec drugiej kwarty różnica wynosiła już tylko 6 oczek. Niestety jednak goście trafili pod koniec kwarty “trójkę” i zespoły schodziły na przerwę przy wyniku 47:56.
Trzecia kwarta była najlepszą w wykonaniu “Czarodziei”. Nie dość, że straty udało się odrobić i wyjść na jednopunktowe prowadzenie (63:62) to z czasem przewaga zaczęła rosnąć (74:68). Niestety końcówkę kwarty lepiej zagrali koszykarze Houston Rockets przez co na koniec tej odsłony wynik brzmiał (83:82). Ostatnia kwarta przez długi czas była walką punkt za punkt. Kluczowym momentem była strata Johna Walla przy stanie 101:104. Po chwili przewaga wynosiła już 5 oczek. Gospodarzom zabrakło czasu, żeby odrobić te straty. Kapitalne zawody w ekipie gości rozegrał James Harden, który rzucił 42 punkty. Bez niego mogliby zapewne pomarzyć o zwycięstwie.
Washington Wizards – Houston Rockets 103:109 (17:30, 30:26, 36:26, 20:27)
