Arka Gdynia sensacyjnym triumfatorem Pucharu Polski! Arkowcy po dogrywce pokonali w finale Lecha Poznań 2:1 i zagrają w eliminacjach Ligi Europy!
O godz.16:00 na PGE Narodowym w Warszawie zabrzmiał pierwszy gwizdek sędziego Tomasza Musiała, oznajmiający rozpoczęcie finałowego spotkania Pucharu Polski. Po raz trzeci z rzędu do walki o tytuł stanął Lech Poznań, który w ostatnich dwóch starciach z warszawską Legią musiał uznać wyższość rywali. Naprzeciw Kolejorza stanęła dziś Arka Gdynia, dla której był to pierwszy finał od 38 lat.
Od początku spotkania oba zespoły wykazywały dużą ochotę do gry i w 9. minucie Arka była bliska objęcie prowadzenia. Warcholak popisał się mierzonym dośrodkowaniem w pole karne, Trytko uderzył piłkę głową, ale futbolówka poszybowała nad bramką. Lech mógł odpowiedzieć już pięć później, Majewski dorzucił piłkę na krótszy słupek, gdzie pozycję wypracował Bednarek, jednak jego strzał głową wylądował na poprzeczce. W kolejnym fragmencie meczu Kolejorz przejął inicjatywę, spokojnie konstruując akcje ofensywne.
W 23. minucie pogubili się zupełnie piłkarze Arki, Kownacki zgrał piłkę na środek pola karnego do wbiegającego Jevticia, Szwajcar przymierzył, ale kapitalną interwencją popisał się Steinbors. Chwilę później bramkarz Arkowców ponownie ochronił drużynę przed stratą gola – Majewski dośrodkował z rzutu rożnego, główkował Kędziora, jednak Steinbors wyciągnął piłkę zmierzającą pod poprzeczkę. Podopieczni Nenada Bjelicy wyraźnie zdominowali rywali w ostatnim kwadransie pierwszej połowy, ale nie potrafili udokumentować przewagi. Jeszcze w doliczonym czasie gry zawrzało w obu drużynach – piłkarze Arki domagali się podyktowania rzutu karnego za zagranie piłki ręką przez Robaka, ale sędzia nie użył gwizdka.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, Lech zdecydowanie przeważał w ofensywie i w 53. minucie mógł objął prowadzenie. Po wrzutce Kostewycza z lewej flanki głową uderzył Robak, ale piłka wylądowała na słupku. Kwadrans później odpowiedzieli podopieczni trenera Ojrzyńskiego – na indywidualną akcję zdecydował się Warcholak, wpadł w szesnastkę, jednak jego uderzenie sparował Burić, a dobitka znacząco minęła bramkę. Po chwili doskonałą szansę zmarnował Kownacki, nie trafiając w światło bramki po podaniu Robaka.
W ostatnim kwadransie spotkania finałowego Pucharu Polski zawodnicy Kolejorza za wszelką cenę starali się przełamać dobrze zorganizowaną defensywę Arki, ale brakowało skuteczności. W 90. minucie Majewski miał na nodze piłkę meczową – genialną kontrę prawym skrzydłem przeprowadził rezerwowy dziś Makuszewski, oddał piłkę Majewskiemu, który w dogodnej sytuacji posłał futbolówkę obok słupka.
Pierwszy fragment dogrywki przyniósł zmasowane ataki Kolejorza, ale z czasem gospodarze dzisiejszego spotkania nieco opadli z sił i gra się uspokoiła. W 107. minucie stało się to, czego po przebiegu spotkania mało kto się spodziewał. Hofbauer świetnym podaniem obsłużył Marciniaka, ten dośrodkował w pole karne, gdzie walkę o pozycję wygrał Siemaszko i głową pokonał Buricia, który miał piłkę w swoim zasięgu. W 112. minucie było już po meczu – Zarandia przebiegł z futbolówką blisko pół boiska, mijając dwie linie Kolejorza i płaskim strzałem pokonał bramkarza. Podopiecznych Nenada Bjelicy stać było jedynie na jedną bramkę, w 119. minucie Trałka wykorzystał dośrodkowanie Raduta i ustalił wynik meczu.
Lech Poznań 1:2 (0:0) Arka Gdynia
Bramki: Trałka 119′ – Siemaszko 107′, Zarandia 112′
Lech: Burić – Kędziora, Bednarek, Nielsen (110′ Radut), Kostewycz, Trałka, Gajos, Jevtić (85′ Pawłowski), Majewski, Kownacki (74′ Makuszewski), Robak
Arka: Steinbors – Socha, Sobieraj, Marcjanik, Warcholak, Łukasiewicz, Marciniak, Vinicius da Silva (55′ Siemaszko), Szwoch, Bożok (83′ Hofbauer), Trytko (71′ Zarandia)