GKS Katowice pokonał w środowy wieczór Pogoń Szczecin po serii jedenastek. W regulaminowym czasie gry było 1-1, ale w karnych to gospodarze byli górą 4-3 w ramach 1. rundy rozgrywek o Puchar Polski. Jedyne trafienia dla swoich drużyn w tym spotkaniu zanotowali David Anon z rzutu karnego w 12. minucie, oraz Kamil Drygas w 85. minucie.
Już w siódmej minucie spotkania Portowcy mieli okazję na bramkę, Buksa przytomnie odegrał do Hołoty, a ten uderzył na bramkę Barana, ale słupek uratował gospodarzy. W 21. minucie ruszyli do walki gospodarze, świetny rajd Adriana Łyszczarza przerwany został faulem w polu karnym. Sędzia natychmiast wskazał na wapno i do wykonania jedenastki podszedł David Anon. Hiszpan mimo wyczucia bramkarza zdołał umieścić piłkę w siatce i to GKS Katowice sensacyjnie prowadził w tym spotkaniu. Już dwie minuty później bliska wyrównania była Pogoń, po centrze z rzutu wolnego do piłki dopadł Drygas, ale uderzenie z kilku metrów z woleja poszybowało nad bramką. W 30. minucie ponownie okazję miał Buksa, który znalazł się w znakomitej sytuacji do strzelenia gola, lecz nie trafił mając przed sobą tylko bramkarza. Pierwsza połowa mimo przewagi gości zakończyła się prowadzeniem 1-0 ekipy z Katowic.
Druga część gry rozpoczęła się od spokojnej gry z obu stron, nawet zbyt spokojnej. W 55. minucie spokój przerodził się w fatalny błąd gości, po którym piłkę przejął Tabiś i uderzył na bramkę. Z trudem jego uderzenie zatrzymał Budziłek. Dwie minuty później bliscy gola byli już jednak goście, Zvonimir Kozulj z wielką siłą przymierzył na bramkę gospodarzy, ale nie była to próba celna. W 71. minucie ponownie akcja z udziałem Kacpra Tabisia, Bronisławski zagrał do dobrze ustawionego zawodnika GKS Katowice, który uderzył z pierwszej piłki, tyle że w prost w ręce dobrze ustawionego Budziłka. Końcówka należała już do przeważającej drużyny ze Szczecina. W 79. minucie dośrodkowanie Nunesa z rzutu rożnego, strzał głową Drygasa i Baran kapitalnie obronił uderzenie na linii bramkowej. Sześć minut później w Katowicach mieliśmy już remis, bramkę na 1-1 strzelił dla Portowców Kamil Drygas. Doskonałe dośrodkowanie z lewej strony boiska Drygas uderzeniem głową zamienił na bramkę, nie dając żadnych szans Krzysztofowi Baranowi w bramce GKSu. Co ciekawe Pogoń mogła nawet wygrać w jednej z ostatnich akcji spotkania, Majewski zagrał do niepilnowanego Benedyczaka, a ten nie trafił do pustej bramki. Ostatecznie czekała nas w tym spotkaniu dogrywka.
Pierwszą część dogrywki świetnie mógł rozpocząć Adam Buksa, po którego uderzeniu piłka otarła się o słupek i wyszła na aut bramkowy. Gospodarze mieli sporo szczęścia w tej akcji. Minutę później akcja działa się już po drugiej stronie, z wielkimi problemami ale obronił strzał Wojciecha Słomki bramkarz Pogoni. W setnej minucie spotkania świetną akcją popisał się Bartosz Śpiączka, który popędził prawą stroną boiska, następnie ściął do środka i uderzył w kierunku bramki. Tym razem słupek uratował gości.
Druga część dogrywki nie obfitowała już w wiele okazji bramkowych. Adam Buksa po raz kolejny w bardzo groźny sposób sprawdził czujność Krzysztofa Barana w 110. minucie, ale bramkarz gospodarzy ponownie był na posterunku. W 113. minucie Portowcy zdecydowanie powinni prowadzić, Matynia nie potrafił jednak strzelić do pustej bramki z kilku metrów, a dogrywał mu Błanik. Finalnie w Katowicach czekał nas konkurs jedenastek.
Już w pierwszej serii jedenastek jedna z ekip nie trafiła do siatki, a mianowicie drużyna gospodarzy. Swoją próbę wykorzystał Drygas, natomiast Bartosz Śpiączka strzelił tak, że wyczuł jego zamiary i obronił uderzenie Budziłek. W drugiej serii zarówno Radosław Majewski, jak i Adrian Łyszczarz trafili do siatki. W trzeciej serii niespodziewanie pomylił się Buksa, trafił za to Puchacz. W czwartej serii jedenastek nie trafił Dwali, którego strzał ładnie obronił Krzysztof Baran. Na prowadzenie wyprowadził gospodarzy Michalik, który pewnie pokonał Budziłka. W ostatniej serii Baran był bez szans przy strzale Rudola, a ostatniego karnego pewnie wykorzystał Wojciech Lisowski, czym zapewnił swojej drużynie awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.