PPK: Anwil w finale Pucharu Polski

Aktualizacja: 18 lut 2017, 22:08
18 lut 2017, 19:36

W drugim półfinale Anwil bez większych problemów odesłał do domu ekipę Miasta Szkła Krosno. Drużyna z Podkarpacia, mimo tego nie powinna uznać tego turnieju, za stracony czas. Dla nich to sporo doświadczeń.

fot. Arek Kisiel

W drugim półfinale Miasto Szkła Krosno zmierzyło się z Anwilem. Włocławianie stawiani przed meczem jako faworyt pewni łatwego meczu być nie mogli.

Za grę Anwilu odpowiadał Kamil Łączyński. Przeciwko sobie miał Royce Woolridga. Mimo to rozgrywający włocławian zaczął bez kompleksów. Już w szóstej minucie po jego właśnie trójce było 11:4 dla ekipy z województwa kujawsko-pomorskiego. W drużynie z Podkarpacia znowu wiodącą postacią w ataku miał być Chris Czerapowicz. Jednak po siedmiu minutach przewaga Anwilu wynosiła już dziesięć oczek. Pod koniec kwarty dał o sobie znać Nemanja Jaramaz. W zespole z Krosna zawodziła na całej linii skuteczność, wynosząca tylko 25%.

Na początku drugiej kwarty zawodnicy kazali długo czekać na rozwiązanie worka ze zdobyczami punktowymi. Było to spowodowane tym, że trener Igor Milić wprowadził rezerwowych na boisko. Przez cztery minuty Anwil zdobył pięć oczek nie tracąc żadnego. Dopiero po piętnastu minutach pierwszy punkt w meczu zdobywa Czerapowicz. Włocławianie prowadzą w tym momencie 26:8, by po chwili zakończyć kontrę celną trójką i wyjść pierwszy raz na ponad dwudziestopunktowe prowadzenie.W dwudziestej siódmej minucie kolejną trójkę dorzucił Toney Mccray a na tablicy pojawił się wynik 32:9 dla Anwilu. Włocławianie nie zwalniali tempa, ale w niektórych sytuacjach siadła im skuteczność.

fot.Arek Kisiel

Po zmianie stron Anwil zaczął jakby ospale. Sygnałem do ataku mogła być trójka i kontra Kamila Łączyńskiego, po których przewaga Anwilu wynosiła dwadzieścia dwa oczka. A po kolejnej trójce Jaramaza było nawet 20:43. Krosno jakby szukało swoich szans, ale robili to bez większej agresji w obronie. Po kolejnych skutecznych akcjach (głównie z kontrataków) włocławian ich przewaga utrzymywała się na poziomie ponad dwudziestu punktów. Trójką niemalże równo z syreną tę odsłonę kończy Royce Woolridge. Ale to na nic sie i tak nie zdało. Różnica dwudziestu jeden oczek po trzydziestu minutach mówiła wszystko. Przez trzydzieści minut gry Anwil trafił czternaście (z dwudziestu sześciu oddanych) trójek.

fot.Arek Kisiel

Na początku czwartej odsłony przypomniał o sobie Czerapowicz. W krótkim czasie trafił dwa razy zza łuku i w trzydziestej trzeciej minucie było już tylko 60:44 dla Anwilu. A kilka chwil później zrobiło się nawet czternaście oczek różnicy. A po trzech celnych wolnych Chrisa Czerapowicza po trzydziestu siedmiu minutach i trójce (czwartej w tej kwarcie) na tablicy widniał wynik 59:66. Na boisko wrócił skuteczny w pierwszej połowie Kamil Łączyński. Siedem punktów różnicy było jeszcze na pięćdziesiąt sekund do końca spotkania.

MIASTO SZKŁA KROSNO – ANWIL WŁOCŁAWEK 68:77 (6:19, 10:14, 20:24, 32:20)

Miasto Szkła: Czerapowicz 24, Maddox 9, Wooldridge 9, Hajrić 8, Rduch 7, Dłuski 5, Pita 2, Bręk 0, Oczkowicz 0.

Anwil: Łączyński 19, Jaramaz 11, Washington 8, Dmitriew 8, Chyliński 6, Sobin 6, Mccray 6, Młynarski 5, Komenda 4, Leończyk 2.

Zapisz

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA