PPK: Mistrzowie w finale Pucharu Polski

Aktualizacja: 18 lut 2017, 18:45
18 lut 2017, 17:04

W pierwszym półfinale Pucharu Polski Stelmet zmierzył się z Turowem. Przez cały mecz żadna z drużyn nie prowadziła więcej niż pięcioma punktami. W meczu rządziła obrona, ale ciekawych pojedynków nie brakowało.

W meczu od początku rządziła obrona. Na wyższe niż pięciopunktowe prowadzenie dla Turowa na początku drugiej kwarty nie mieliśmy dziś co liczyć. Zielonogórzanie w pierwszej połowie nie mieli zamiaru oddawać nawet centymetra boiska rywalom. Stelmet owszem prowadził, ale tylko krótkimi momentami w pierwszych dwudziestu minutach. W pierwszych dwudziestu minutach było aż dziewięć remisów.

Po zmianie stron walka zwłaszcza w obronie zdominowała grę. Doszło w pewnym momencie kilka celnych trójek z obu stron. Świetnie grą kolegów drygował Łukasz Koszarek (5 asyst przez 3 kwarty), a skutecznie piłką dzielił się również Dragicević. Mimo remisu 49:49 na dwie minuty do końca trzeciej kwarty ostatni akcent tej odsłony należał właśnie do mistrzów Polski.

fot.Arek Kisiel

Ostatnią regulaminową część gry od dwóch oczek rozpoczęli zgorzelczanie, ale później Stelmet nie pozwalał rywalom na oddawanie rzutów z czystych pozycji. Ozdobą meczu były pojedynki Koszarka i Florenca z Jacksonem. Także swoje pojedynki toczyli Nikolić z Dragiceviciem. Ważne punkty zdobywał Kelati (Stelmet) czy Ikovlev (Turów). Gdy przez dłuższy okres czasu Turów nie mógł zdobyć punktów trojkę równo z syreną czasu dwudziestu czterech sekund trafił Bochno, czym zmniejszył straty do stanu 55:54 dla Stelmetu. Po tym trener Artur Gronek musiała skorzystać z pierwszej przerwy na żądanie w drugiej połowie. Do końca spotkania pozostawało jeszcze ponad sześć minut.  Gdy na zegarze pozostaje pięć minut trójkę na remis trafia Michał Michalak. W ostatnich minutach piłka w ataku Stelmetu chodzi jak po sznurku. Prym w tym wiedzie ponownie Łukasz Koszarek.

Na  niespełna dwie i pół minuty do końca zielonogórzanie odskakują na pięć (63:58) oczek. Jednak minutę później po punktach Ikovleva jest tylko 63:62. Na trzydzieści siedem sekund do końca do remisu doprowadza David Jackson. Przy walce o zbiórkę faulowany jest Archibeque.

fot. Arek Kisiel

Center Turowa dał swojej ekipie prowadzenie. Gdy na zegarze pozostało dwadzieścia jeden sekund, a Stelmet miał czternaście na akcję równo z syreną czasu akcji trafia Koszarek. Stelmet prowadził 65:64. Decydującą akcję miał rozegrać Denis Ikovlev, ale potknął się i z zachwianej pozycji rzucił w stronę kosza. Piłkę przejęli zielonogórzanie. Moore trafia osobistego, a sędziowie przy walce o zbiórkę gwiżdżą faul Michalakowi. Wynik ustala Przemek Zamojski i mistrz Polski melduje się w finale.

fot. Arek Kisiel

STELMET BC ZIELONA GÓRA – PGE TURÓW ZGORZELEC 69:64 (17:18, 16:14, 21:17, 15:15)

Stelmet (najwięcej): Dragicević 14, Moore 14, Kelati 12, Koszarek 9

Turów (najwięcej): Jackson 20, Michalak 11, Ikovlev 9, Nikolić 8

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA