Bayern Monachium Roberta Lewandowskiego pewnie awansował do 1/8 finału Pucharu Niemiec pokonując na własnym stadionie 3:1 Augsburg. O wiele trudniej o awans było Borussii Dortmund z Łukaszem Piszczkiem w składzie, która grała również u siebie z teoretycznie łatwiejszym rywalem, bo Unionem Berlin. Awans dortmundczycy wywalczyli jednak dopiero po serii rzutów karnych…
W składzie Bayernu na spotkanie przeciwko Augsburgowi znalazło się wiele zmian. Na ławce rezerwowych siedział m.in. Robert Lewandowski, David Alaba, Xabi Alonso, Arjen Robben czy Arturo Vidal. Nie przeszkodziło to jednak podopiecznym Carlo Ancelottiego w dość pewnym zwycięstwie.
Już w 2. minucie do siatki Augsburga trafił Lahm. Na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy wynik podwyższył Julian Green pokonując po asyście Mullera Marwina Hitza. W drugiej połowie było jeszcze ciekawiej. Najpierw w 49. minucie rzutu karnego dla gości nie wykorzystał Ja-Cheol Koo, 8 minut później tą sztukę udało się powtórzyć Thomasowi Muellerowi. W 69. minucie kontaktowego gola dla Augsburga zdobył Dong-Won Ji, ale ostatnie słowo należało do Bayernu, a dokładnie do rezerwowego w tym spotkaniu Davida Alaby, który w 94. minucie ustalił wynik spotkania.
Borussia Dortmund Łukasza Piszczka również dobrze rozpoczęła mecz z Unionem Berlin. Mimo że sama nie potrafiła znaleźć drogi do siatki to po pierwszej połowie prowadziła 1:0 po samobójczej bramce tuż przed przerwą Michaela Parensena. Kiedy wszystkim kibicom na trybunach wydawało się, że w drugiej połowie może być tylko łatwiej na 10 minut przed końcem meczu 23-letni Steven Skrzybski doprowadził do sensacyjnego wyrównania i o dalszych losach musiała decydować dogrywka. Dodatkowe 30 minut nie przyniosło jednak rozstrzygnięcia i potrzebne były rzuty karne. Te fatalnie wykonywali piłkarze gości. Doskonale może o tym mówić fakt, że nie trafili żadnego z trzech wykonywanych “jedenastek”. Karne w 100% z kolei dobrze wykonali zawodnicy Tuchela i to oni znaleźli się w 1/8 finału Pucharu Niemiec.
