Rozwój Katowice sprawił sporo problemów Górnikowi Zabrze, w meczu 1/8 finału Pucharu Polski. Podopieczni Marcina Brosza, do wywalczenia awansu, potrzebowali dogrywki.
Skazywany na porażkę Rozwój, rozpoczął odważnie. W piątej minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, głową strzelał Kamil Łączek, ale Dawid Bielica dobrze interweniował. 20 minut później, z dystansu uderzał Damian Niedojad, ale bramkarz Górnika znowu uratował swój zespół i wybił piłkę na rzut rożny. Po tym stałym fragmencie gospodarze wyszli na prowadzenie. Gola głową zdobył Michał Płonka, a piłka odbiła się jeszcze od Michała Koja i zaskoczyła golkipera.
Rozwojowi nie udało się jednak utrzymać prowadzenia choćby do przerwy. W 34. minucie ładnym, długim podaniem w pole karne popisał się Paweł Bochniewicz. Futbolówka spadła idealnie na głowę Jesusa Jimeneza, który skutecznie wykończył akcję. Do końca pierwszej połowy nie było już dobrych sytuacji dla żadnej ze stron, więc do przerwy mieliśmy zaskakujący remis.
Druga połowa była bardziej anemiczna. Sytuacji było bardzo mało. Najlepszą, po godzinie gry, miał Marcin Urynowicz, ale jego strzał z rzutu wolnego obronił Bartosz Soliński. W samej końcówce też dużo się działo, ale tylko za sprawą sędziego, który sprawdzał czy obrońca Rozwoju nie dotknął piłki ręką w polu karnym. Po obejrzeniu zapisu wideo nie zdecydował się jednak wskazać na jedenasty metr i po upływie regulaminowego czasu musiał zarządzić dogrywkę.
W pierwszych piętnastu minutach tempo spotkania nie było zbyt duże. Gospodarze dobrze neutralizowali poczynania zabrzan. Ci mieli tylko jedną okazję, ale strzał Jimeneza obronił Soliński. W drugiej części Górnik się jednak obudził. W 108. minucie w polu karnym Kamil Zapolnik wyprzedził Seweryna Gancarczyka, wygrał z nim pojedynek główkowy i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. 5 minut później, awans Górnika przypieczętował Szymon Matuszek, który też zdobył bramkę głową, po wrzutce z rzutu rożnego. Na tym się jednak nie skończyło. W doliczonym czasie Kamil Łączek faulował w polu karnym Zapolnika, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Łukasz Wolsztyński.
Górnik z problemami, ale jednak poradził sobie z Rozwojem Katowice i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Z przebiegu gry, wynik wydaje się być zbyt wysoki. Katowiczanie walczyli z zespołem grającym w Lotto Ekstraklasie, jak równy z równym. W końcówce dogrywki nie wytrzymali jednak kondycyjnie i stracili 3 bramki.