Puchar Włoch: Niespodzianka na Stadio San Paolo. Cały mecz Zielińskiego

Aktualizacja: 3 sty 2018, 04:11
2 sty 2018, 23:00

W trzecim spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Włoch SSC Napoli dość niespodziewanie przegrało 1:2 z Atalantą i odpadło z rozgrywek. Cały mecz w barwach gospodarzy zagrał Piotr Zieliński. 

Naturalnym faworytem meczu w Napoli byli gospodarze, którzy na tę potyczkę wyszli w nieco rezerwowym zestawieniu. Na ławce spotkanie rozpoczęli m.in. Dries Mertens, Lorenzo Insigne, czy chociażby Pepe Reina. Z kolei swoje szanse dostali Marco Rog, Piotr Zieliński i Adam Ounas.

Pierwsza połowa pojedynku była wyrównana z niewielkim wskazaniem na Napoli które w swoich poczynaniach było konkretniejsze. W 9. minucie bardzo dobrą sytuację miał Jose Callejon. Hiszpan wbiegł z lewej strony pola karmnego i chcąc zaskoczyć bramkarza uderzył w kierunku dalszego słupka, ale nieznacznie się pomylił.

Swoją okazję miał także Piotr Zieliński. W 32. minucie po wrzutce w pole karne piła dość szczęśliwie przeleciała w kierunku naszego rodaka, ale ten przestraszył się chyba bramkarza i nie zdołał dotknąć piłki.

Drugą część gry od mocnego uderzenia rozpoczęli goście. W 51. minucie po dobrej kontrze piłka dotarła na jedenasty metr do Corneliusa. Napastnik Atalanty przyjął futbolówkę na klatkę i próbował oddać strzał, ale został zablokowany. Piłkę przejął jednak Castagne i mocnym strzałem dał prowadzenie swojej drużynie.

W 81. minucie Papu Gomez wykorzystał podanie od Gosensa i pognał w kierunku bramki rywali. Ograł w dziecinny sposób defensora Napoli i strzałem “pod ladę” podwyższył stan rywalizacji. Neapolitańczyków stać było tylko na trafienie kontaktowe. W 84. minucie fatalny błąd przy wyjściu do dośrodkowania popełnił Etrit Berisha z czego skorzystał Dries Mertens pakując piłkę do siatki.

Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Atalanty 2:1 i to właśnie goście zameldowali się w półfinale gdzie zmierzą się ze zwycięzcą pary Juventus- Torino. Piotr Zieliński zagrał pełne 90 minut. Niestety Polak nie wyróżnił się niczym szczególnym i przez sporą część meczu był niewidoczny.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA