Kadra Brzęczka zmierzy się ze Słowenią i Austrią w nadchodzących meczach eliminacji do Euro 2020. Biało-Czerwoni maja komplet punktów, który zdobyli nie tracąc nawet bramki. Już w poniedziałek Polska może sobie zapewnić awans do przyszłorocznej imprezy, co byłoby wydarzeniem bez precedensu.
Styl, w jakim reprezentacja Polski odniosła dotychczasowe zwycięstwa, nie jest może powalający, ale najważniejszy jest w końcu wynik i punkty, a tych mamy komplet. Po czterech meczach Polacy mają 12 punktów i są liderami tabeli. Drugi w tabeli Izrael traci już do Biało-Czerwonych aż pięć punktów. Już teraz trudno sobie wyobrazić, żeby kadra Jerzego Brzęczka nie awansowała na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy, ale wszelkie wątpliwości może rozwiać poniedziałkowy mecz z Austrią. Wygrywając oba mecze, już w poniedziałek Polacy mogą być pewni awansu do turnieju, jednak muszą jeszcze paść korzystne wyniki w innych meczach naszej grupy:
Polska– wygrana ze Słowenią i Austrią
Izrael– wygrana z Macedonią i Słowenią
Austria– porażka z Polską i Łotwą
Łotwa– remis z Macedonią i wygrana z Austrią
Gdyby padły takie rezultaty w dwóch nadchodzących kolejkach eliminacji, wówczas Polacy mieliby na koncie 18 punktów, Izrael-13, Austria-6, Słowenia-5, Macedonia Północna-5 i Łotwa-4. Do końca eliminacji maksymalnie można by zdobyć 12 punktów, co oznacza, że Austria zrównałaby się z Polską, gdyby Polacy przegrali pozostałe spotkania. W tym przypadku decydują wyniki z bezpośrednich starć, a w tej opcji Polacy mieliby dwa zwycięstwa. Co więcej, nawet gdyby trzy drużyny miały po 18 punktów (Polska, Izrael, Austria) to w dodatkowej tabeli Polacy i tak wyprzedziliby Austrię.
Jeszcze nikt w historii eliminacji do wielkiej piłkarskiej imprezy nie zapewnił sobie awansu na cztery kolejki przed końcem zmagań grupowych. Polacy awansowaliby do turnieju najszybciej w historii. Co prawda szanse na ten wyczyn nie są szczególnie wysokie, ale już nieraz przekonaliśmy się, że w piłce nożnej nie ma rzeczy niemożliwych.
