W ciekawie zapowiadającym się starciu przedostatniej – 29. kolejki Tauron Basket Ligi, Polfarmex Kutno przegrał na własnym parkiecie z Rosą Radom 62:64. Radomian do zwycięstwa poprowadził Torey Thomas.
Spotkanie miało duży ciężar gatunkowy dla obydwu drużyn, gdyż gospodarze walczyli o utrzymanie szóstego miejsca w tabeli przed fazą play-off, natomiast goście o zapewnienie sobie pozycji wicelidera ligi po sezonie zasadniczym.
Pojedynek rozpoczął się od prowadzenia Rosy 2-0 po rzucie Adamsa. Oba zespoły rozpoczęły mecz dość nerwowo i nieporadnie. Lepiej w spotkanie weszli koszykarze z Radomia, którzy po rzutach R. Witki oraz trafieniu za 3 pkt. T. Thomasa wyszli na prowadzenie 7-0 a potem 9-2. Pierwsze 2 punkty dla Kutna zdobył dopiero w 5 minucie meczu M. Gabiński. Później jednak Rosa stanęła a punktować zaczęli zawodnicy Polfarmexu, którzy doprowadzili do remisu 9-9 po „trójce” J. Zyskowskiego. Defensywa Kutna zaczęła spisywać się wraz z upływem czasu coraz lepiej, co zaowocowało wynikiem 14-17 dla Rosy na koniec pierwszej kwarty. Dużo gorzej szło gospodarzem w ofensywie, gdzie trafili tylko raz za 3.
Drugą kwartę ponownie lepiej rozpoczęli radomianie i wyszli na prowadzenie 24-14 po celnym rzucie Ł. Bonarka. W ekipie Rosy coraz lepiej spisywał się ich lider T. Thomas, który celną „trójką” wyprowadził swój team na 29-19. Defensywa gości wyglądała na mocno zagubioną, ale wraz z biegiem tej części meczu gracze z Kutna poprawili się w tym elemencie gry i co więcej konsekwentnie zaczęli odrabiać dystans do Rosy. Na boisku było sporo twardej obrony, ale też sporo chaosu i niedokładności z obu stron. Na koniec kwarty Kutno zmniejszyło dystans do rywali a pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem 30-33 dla przyjezdnych.
Przez pierwsze 2 minuty drugiej połowy spotkania żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć punktów. Jednakże z upływem czasu przewagę zaczęli osiągać kutnianie, którzy po trafieniach J. Parkera wyszli na prowadzenie 34-33. Słabość ofensywy Rosy wykorzystali gracze Polfarmexu, którzy po kontrze wykończonej przez M. Frasera prowadzili 43-37. Byliśmy znów świadkami twardej gry obronnej obydwu ekip, mnożyły się też straty a zwłaszcza graczom Rosy zdobywanie punktów szło jak po grudzie. Ostatecznie jednak trzecia kwarta zakończyła się minimalną wygraną drużyny z Kutna 46-44.
W decydującej części spotkania wreszcie do głosu zaczęli dochodzić radomianie, którzy wyszli na prowadzenie 55-50. To jednak nie załamało gospodarzy, którzy odrobili straty i po celnym rzucie M. Gabińskiego za 3 znów wygrywali 60-57, a po trafieniu Frasera było 62-59. W kolejnej akcji J. Parker miał okazję zapewnić swej drużynie wyraźną przewagę, ale spudłował w sytuacji podkoszowej. Na bohatera meczu wyrósł Thorey Thomas, który trójką na 10 sekund przed końcem meczu wyprowadził swój zespół na prowadzenie 63-62, a po faulu G. Grochowskiego wykorzystał jeden z rzutów wolnych i wynik na tablicy brzmiał 64-62 dla Rosy. J. Zyskowski rzucając w ostatniej akcji za 3 próbował jeszcze ratować zespół Kutna, ale jego rzut okazał się niecelny.
Bilans Polfarmexu w starciach z zespołami z pierwszej 5-tki TBL wynosi po tym spotkaniu 0-10. Kutno spadło w tabeli na 7. lokatę, ustępując 6. miejsce na rzecz Wilków Morskich, którzy mają lepszy bilans bezpośrednich meczów. Z kolei wygrana Rosy umocniła ich na 2. pozycji w tabeli. Najskuteczniejsi w obydwu ekipach byli dziś: J. Zyskowski (Polfarmex) 16 punktów oraz T. Thomas (Rosa) 15 punktów.
Polfarmex Kutno – Rosa Radom 62:64 (14:17, 16:16, 16:11, 16:20)
Polfarmex: Zyskowski 16, Fraser 12 (14 zb), Parker 11, Gabiński 11, Grochowski 4, Faber 3, Malczyk 3, Bartosz 2.
Rosa: Thomas 15, Zajcew 13, Harris 12, Sokołowski 9, Szymkiewicz 5, Adams 4, Witka 4, Bonarek 2, Jeszke 0.
autor: Michał Parada