Andrzej Kraśnicki jest przeciwny dopuszczeniu sportowców z Rosji i Białorusi do udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego poparł Minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk. W ostateczni zapowiedział nawet budowę koalicji państw, które postawią ultimatum przed Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim (MKOI).
Polska solidarna z Ukrainą w sprawie igrzysk olimpijskich 2024
Zarząd MKOl niedawno poinformował, że sportowcy z Rosji i Białorusi będą mogli rywalizować w turniejach rozgrywanych w Azji. Taka decyzja wywołała oburzenie wielu państw europejskich, w tym Polski. Wszystko dlatego, że otwiera to przed Rosją i Białorusią szanse na uzyskanie kwalifikacji na igrzyska we Francji w 2024 roku.
Władze MKOI swoją decyzję uzasadniły tym, iż żaden sportowiec nie powinien zostać wykluczony tylko i wyłącznie ze względu na przynależność narodową. Dodatkowo oliwy do ognia dodała Mer Paryża Anne Hidalgo. Francuzka przyznała, że chce, aby Rosjanie i Białorusini wzięli udział w igrzyskach olimpijskich w 2024 roku. Pod neutralną flagą.
Taka decyzja nie spodobała się przede wszystkim Ukrainie, która zagroziła bojkotem imprezy. Opozycyjne stanowisko zajął również Polski Komitet Olimpijski. Prezes Andrzej Kraśnicki podkreślił w nim, że nie wyobraża sobie udziału Rosjan i Białorusinów w tak wielkiej imprezie międzynarodowej.
– Do czasu zakończenia barbarzyńskiej wojny w Ukrainie żaden rosyjski i białoruski sportowiec nie powinien brać udziału w jakichkolwiek zawodach międzynarodowych. Także w igrzyskach olimpijskich – napisano w oświadczeniu.
Potrzebny, jednoznaczny głos prezesa @PKOL_pl !! https://t.co/Q4D2OrwZAv
— Kamil Bortniczuk (@KamilBortniczuk) January 27, 2023
Polska zbuduje koalicję? Bortniczuk o możliwym ultimatum
Stanowisko Krasińskiego poparł minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk. Polski polityk zapowiedział, że jego środowisko zastanawia się nad postawieniem ultimatum władzom MKOI. Podkreślił przy tym, że z naszym krajem zgadza się większość państw Starego Kontynentu. Szczególny ważny może być głos tych państw, bez których organizacja igrzysk nie byłaby możliwa. Mowa tu m.in. o Wielkiej Brytanii.
– Pomimo tych wszystkich wysiłków dyplomatycznych rosyjskiej dyplomacji, zmierzających do tego, żeby przekonywać przedstawicieli poszczególnych krajów do powrotu rosyjskich sportowców, póki co w cywilizowanym świecie panuje niemal jednomyślność, że zgody na taki ruch być nie może – powiedział Bortniczuk w rozmowie z “Polskim Radiem”.
Ciekawy głos w całej sprawie zabrał kilka tygodni temu również Alain Lunzenfichter, komentator francuskiego dziennika “L’Equipe”. Ten również potępił postawę MKOI. Dodał, że przywrócenie Rosji i Białorusi mogłoby negatywnie wpłynąć na igrzyska w Paryżu. “Zamiast igrzyskami olimpijskimi mogłyby one się stać igrzyskami wojennymi” – napisał.
Warto przypomnieć, że już w tym roku w Krakowie odbędą się Igrzysk Europejskie. Będzie to trzecia edycja tej imprezy. Polski Komitet Olimpijski potwierdził, że w zawodach nie będą mogli rywalizować Rosjanie i Białorusini.