W wyjazdowym meczu w Jekaterynburgu Wisła Can Pack mierzyła się z miejscowym UMMC. Faworytkami zespół z Krakowa nie był. Niestety dla mistrzyń Polski nie przedłużyły serii swoich wygranych. Jedna z najlepszych kobiecych ekip w Europie okazała się po prostu za mocna.
Wyrównana była tylko pierwsza kwarta. Po niej można było mieć nadzieje na walkę. Po pierwszej odsłonie ekipa z Rosji prowadziła raptem 21:22. Ale od czego w ekipie Jekaterynburga jest Diana Taurasi. Szybko wzięła sprawy w swoje ręce i po dwóch kwartach zdobyła już aż 21 oczek. Żadna zawodniczka z Krakowa nie mogła dziś nawet próbować jej dorównać kroku.
W drugiej połowie UMMC zacieśniło i tak dobrą obronę. I to z czego słynie rosyjska ekipa okazało się zabójstwem dla Wisły. W trzeciej kwarcie już było wiadomo, że mistrzynie Polski nie mają nic do powiedzenia w dzisiejszym meczu. Wygrana 22:7 mówi sama za siebie. Podopieczne trenera Jose Hernandeza prawie rzuciły biały ręcznik na boisko. O świetnej obronie na przestrzeni całego spotkania niech świadczy fakt, że wiślaczki miały aż 23 straty. To po nich UMMC zdobyło aż 28 punktów.
Warto również dodać, że Jose Ignacio Hernandez nie miał do swojej dyspozycji Cristiny Ouviny, która nadal boryka się z kontuzją stawu skokowego.
UMMC Jekaterynburg – Wisła Can-Pack Kraków 89:48 (22:21, 22:8, 28:7, 17:12)
UMMC: Taurasi 29, Gruda 15, Toliver 12, Lyttle 10, Belyakova 8, Vieru 6, Torrens 5, Griner 2, Nolan 2, Arteshina 0, Barić 0, Cherepanova 0.
Wisła Can-Pack: Peters 16, Turner 16, Szott-Hejmej 9, Nicholls 2, Żurowska-Cegielska 2, Zohnova 2, Ziętara 1, Misiuk 0.