Lech Poznań jest jednym z kilku zespołów Ekstraklasy, które pożegnały się już z rozgrywkami Pucharu Polski. Tym samym Mistrz Polski zamknął sobie jedną z możliwych dróg do Ligi Europy. John van den Brom w meczu ze Śląskiem Wrocław zdecydował się postawić na Artura Rudkę w bramce i Artura Sobiecha w ataku. Nic dobrego z tego nie wyszło, a szczególnie nie popisał się bramkarz.
Artur Rudko jest jak dwunasty zawodnik dla rywali Lecha Poznań
Ukraiński bramkarz, który w ostatnich trzech sezonach występował w lidze cypryjskiej miał być realnym wzmocnieniem Mistrza Polski. Nie wiedzieć czemu, ktoś w Poznaniu wpadł na pomysł, że bramkarz, który ostatnie trzy sezony spędził w cypryjskim średniaku, ma zastąpić Filipa Bednarka. Jak przyznał sam prezes klubu Piotr Rutkowski – Rudko otrzymuje od Lecha dużą pensję. Nie wiadomo, jaka to jest kwota, ale nie byłoby szokiem, gdyby okazało się, że zarabia więcej od poznańskiej “jedynki”.
Tymczasem za każdym razem gdy pojawia się w bramce Lechitów, okazuje się, że równie dobrze między słupkami mógłby stanąć niedoświadczony na najwyższym poziomie nastolatek. Nie inaczej było w czwartkowym pojedynku ze Śląskiem Wrocław, który Lech Poznań przegrał na własnym stadionie 1:3. Dużą rolę odegrał w tym Artur Rudko, który zawalił pierwszą i drugą bramkę dla gości. Wprost po meczu przyznał to sam John van den Brom.
Co ciekawe, drugie trafienie dla Śląska było niemalże kopią sytuacji z meczu z rewanżowego spotkania przeciwko Karabachowi. Rudko po prostu wyrzucił obronioną piłkę pod nogi rywala.
#LPOŚLĄ #Rutko pic.twitter.com/rpybCDiWGd
— Pan_Józek (@Pan_Jozek_) October 19, 2022
Mecz w Pucharze Polski był szóstym spotkaniem Rudki w tym sezonie. Wcześniej rozegrał jeden mecz w Ekstraklasie i po dwa w eliminacjach Ligi Mistrzów oraz Ligi Konferencji Europy. “Jako tako” można ocenić jego występ w pierwszym meczu przeciwko Karabachowi. Podobnie drugi mecz przeciwko Vinkgurowi. Reszta to po prostu pozoranctwo.
Lech będzie szukał nowego bramkarza
Jest już jasne, że Lech skreślił Rudkę i będzie poszukiwał nowego wzmocnienia na pozycji bramkarza. Na pewno warto, aby osoby odpowiedzialne za transfery, na czele z Tomaszem Rząsą, skupiły się na realnej ocenie potencjalnych kandydatów. W przypadku 30-latka wygląda to tak, jakby przed transferem spojrzano tylko w rubryki “Transfermarkt”.
Temat Artura Rudki opisałem szerzej w połowie lipca, gdy Lech Poznań w fatalnym stylu pożegnał się z eliminacjami do Ligi Mistrzów. Skupiłem się wtedy również na polityce transferowej klubu ze stolicy wielkopolski. Link do niego znajduje się poniżej.
Pytanie do władz Lecha Poznań – o co Wam chodzi? „Chytry dwa razy traci”