Sebastien Haller, u którego w lipcu zdiagnozowano nowotwór jądra, musi przejść kolejną operację. Walka iworyjskiego napastnik ze złośliwym guzem cały czas trwa. Na razie nie wiadomo, kiedy zawodnik będzie wróci do gry.
Następca Erlinga Haalanda walczy o szybki powrót na boisko
Sebastien Haller znakomicie spisał się w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów. Grając dla Ajaksu Amsterdam, napastnik zdobył aż 11 bramek, a wyprzedzili go tylko Karim Benzema (15) oraz Robert Lewandowski (13). Doskonałe występy zaowocowały transferem do Bundesligi. Borussia Dortmund, która sprowadziła gracza do siebie, zapłaciła za niego ponad 30 milionów euro.
Następca Erlinga Haalanda podczas przygotowań przedsezonowych w nowym klubie dowiedział się jednak, że ma złośliwego guza jądra. Lekarze odkryli schorzenie wówczas, kiedy 28-latek zaczął skarżyć się na złe samopoczucie. Okazało się, że napastnik będzie musiał przejść operację oraz chemioterapię.
Leczenie okazało się w dużej mierze skuteczne. Pod koniec października wznowił treningi w ośrodku swojego poprzedniego klubu, czyli Ajaksu Amsterdam. Teraz napastnik poinformował jednak, że walka z nowotworem jeszcze się nie skończyła, a on będzie potrzebował kolejnej operacji.
Comme prévu depuis le début, différentes possibilités étaient envisagées suite aux chimio. Je vous annonce que le combat n’est pas terminé pour moi. Je vais devoir subir une opération pour en finir définitivement avec cette tumeur qui m’éloigne des terrains.
Merci à tous 💪🏽🙌🏽 pic.twitter.com/sFijTijLXu— Sébastien Haller (@HallerSeb) November 16, 2022
– Mogę powiedzieć, że walka się jeszcze nie skończył. Będę musiał poddać się operacji, by położyć kres temu guzowi, który trzyma mnie z daleka od boiska. Chciałbym podziękować wszystkim za wiadomości, które dały mi wsparcie i siłę podczas tych cierpień. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć Was wszystkich ponownie – napisał Heller w swoich mediach społecznościowych.
Kolejna kontuzja przed mundialem. Gwiazda Francji nie poleci do Kataru
