W pierwszym meczu I ligi koszykówki mężczyzn sezonu 2017/18 we Wrocławiu na parkiecie hali AWF-u rozegrano Derby Dolnego Śląska. Wracający na wyższą kondygnację rozgrywek Śląsk Wrocław podejmował dziś Doral Nysę Kłodzko.
Inaugurująca kwarta była bardzo słabym widowiskiem. Aż cztery minuty zajęło gościom zdobycie pierwszych punktów. Rzutem za trzy konto kłodzczan otworzył Kulon. W tym czasie “beniaminek” zdołał zgromadzić już sześć oczek. Oba zespoły powoli ciułały kolejne puntky, choć wychodziło im to bardzo trudno, a Śląsk utrzymywał przewagę. Po chwili jednak to Nysa po trójce Kasińskiego wyszła na minimalne prowadzenie. Głównie dzięki rzutom wolnym drużyna Radosława Hyżego uciekła rywalom na pięć punktów i na tablicy wyników po pierwszej odsłonie mieliśmy 14-19. Warto zaprezentować skuteczność, a raczej jej brak. W rzutach z gry gospodarze mieli zaledwie 29%, a ich przeciwnicy 38%.
W drugiej części wyglądało już to nieco lepiej. Na sam początek dwoma celnymi rzutami za trzy popisał się Sanny. Zaraz po tym ten sam zawodnik dopisał kolejne dwa punkty z rzutów wolnych i Nysa miała już aż dziesięć oczek przewagi. Potem goście pogubili się, a stratę skutecznie nadrabiali Musiał, Dziewa i Michałek. Dwie i pół minuty przed końcem był już remis po 34. Niestety, znów gra na parkiecie wyglądała tragicznie, a do przerwy tylko jeden punkt dopisał Sanny, dzięki czemu koszykarze z Kłodzka schodzili do szatni z korzystnym dla siebie wynikiem.
Dominik Tomczyk i Radosław Hyży skutecznie zmotywowali swoich podopiecznych, ponieważ przez kolejne dziesięć minut na parkiecie hali AWF-u można było oglądać poważną koszykówkę. Pomimo głupiej straty Dziewa zdołał zniwelować swój błąd i chwilę później wyprowadził Śląsk na pierwsze od dłuższego czasu prowadzenie. Mecz w końcu stał się zacięty. Na uwagę zasługuje dobra gra jednego z zawodników Nysy, Jodłowskiego. Wychowanek WKK dobrze radził sobie z przeciwnikami. Po trójce Kulona goście wyszli na 41-44, ale pięć celnych rzutów z rzędu zbudowały gospodarzom ośmiopunktową przewagę. W dodatku coraz lepiej koszykarze Śląska grali również w defensywie. Rezultat po trzeciej kwarcie to 52-44.
Nysa nie potrafiła odnaleźć się w obronie. Koszykarze z Wrocławia spokojnie wychodzili do przodu i bez problemów przesuwali się w kierunku kosza. Pozostawiony bez opieki Michałek zdobył pierwsze punkty w ostatniej kwarcie i Śląsk miał aż dziesięć punktów przewagi. Kolejną trójką w tym meczu odpowiedział Sanny. To nie wystarczyło, ponieważ nadal obrona kłodzczan wyraźnie kulała. Gospodarze szli po swoje i jeszcze bardziej pogrążali drużynę Hyżego. Upilnować przeciwników potrafili jedynie Jodłowski i Kasiński. Pokaz skuteczności za trzy prowadzili Wilczek i Sanny, ale różnica pozostawała bez zmian. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Śląska rezultatem 70-56.
Śląsk Wrocław 70-56 Doral Nysa Kłodzko