San Antonio Spurs wygrało czwarte spotkanie w nowym sezonie NBA. Tym razem ofiarą zespołu Gregga Popovicha zostało Chicago Bulls. Spurs pierwszy raz w tym sezonie wygrali we własnej hali przed ponad 16 tysiącami fanów. Spotkanie zakończyło się wynikiem 129 do 124. Jeremy Sochan zagrał 31 minut i w tym czasie trafił 13 punktów, 6 zebrał piłkę i aż 5 razy asystował.
Sochan zagrał najdłuższy mecz w NBA
Rywalizacja pomiędzy zespołami z Chicago i San Antonio rozpoczęła się od dominacji gospodarzy, którzy w pierwszej kwarcie wyszli na kilkunastopunktowe prowadzenie. Koszykarze Bulls jednak stopniowo odrabiali i w pierwszej części drugiej kwarty sami wyszli na prowadzenie. Od drugiej połowy rywalizacja była bardziej wyrównana, choć to zespół Billy’ego Donovana częściej był na prowadzeniu.
Decydująca okazała się czwarta kwarta, w której Spurs na początku wyszli na niewielkie prowadzenie, ale nie zdołali go ani utrzymać, ani zwiększyć. Zrobili to natomiast przyjezdni z Chicago, ale ostatecznie niewiele z tego wyniknęło. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich paru minutach meczu, gdy Keldon Johnson i spółka weszli na wyższe obroty, doprowadzając do pięciopunktowego zwycięstwa.
Kolejny bardzo dobry mecz zanotował 19-letni Jeremy Sochan, który pojawił się na parkiecie w wyjściowej piątce. Polak rozegrał nieco ponad 31 minut, co jest jego rekordem jeśli chodzi o pobyt na boisku w czasie meczu. Więcej grali tylko wspomniany wcześniej Johnson oraz Tre Jones. W tym czasie udało mu się powiększyć dorobek punktowy zespołu o 13 punktów, 6 zbiórek w obronie oraz 5 asyst i 1 blok.
Jeremy Sochan się rozkręca! 🔥 13 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst, do tego po bloku i przechwycie Polaka w wygranym meczu z Chicago Bulls 😍
📺 Sprawdź specjalną ofertę CANAL+ i NBA oraz kup NBA League Pass w promocyjnej cenie: https://t.co/VtZT9JId1D pic.twitter.com/C5pUwAukCk
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 29, 2022
Jednym z elementów, które Sochan cały czas szkoli, są rzuty za trzy punkty. Podczas meczu z Chicago oddał cztery rzuty z dystansu i dwa z nich okazały się celne.
Jeremy Sochan zwrócił się do polskich fanów. „Dziękuję za doping”