Solidny Gortat, Wizards przegrywają hitowe starcie

4 mar 2015, 05:12

Washington Wizards przegrali na wyjeździe z drużyną Chicago Bulls 92:97. Marcin Gortat zagrał dobry mecz, zaliczając double-double z 12-punktami i 12-zbiórkami. Dołożył do tego 2 bloki, asystę, a także popełnił jeden faul i miał jedną stratę. Dla drużyny Polaka było to bardzo ważne starcie, ponieważ pomiędzy tymi zespołami jest nie wielka różnica w tabeli i goście ze stolicy mieli szansę znacznie zbliżyć się do gospodarzy. Niestety nie powiodło im się to…

 

„Czarodzieje” spotkanie rozpoczęli fatalnie. Spudłowali pierwsze 4 rzuty i szybko gospodarze obieli prowadzenie 7:0. Pierwsze punkty dla gości zdobył Polak, dobijając niecelny rzut Walla, który nie mógł się odnaleźć na początku meczu i podejmował wiele złych decyzji rzutowych. Celny rzut Gortata był jedynym na… pierwszych 11 prób całego zespołu! Po czasie wziętym przez trenera Wittmana goście „przebudzili się ” w ataku i zaczęli systematycznie punktować, dzięki czemu przegrali kwartę tylko 22:24. Marcin zaliczył dobry początek meczu, zdobył 4 punkty, zebrał 5 piłek i dwukrotnie blokował rywali, natomiast nie mógł poradzić sobie w obronie ze świetnie grającym Gasolem, który zdobył aż 10 punktów trafiając 4 rzuty na 5.

Na początku kolejnej kwarty goście po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (28:26). Walka była bardzo wyrównana, po celnym rzucie „za trzy” Aarona Brooksa „byki” wysunęły się na 6- punktowe prowadzenie(34-40). Po dwóch trafieniach Polaka goście zbliżyli się na 2 punkty, lecz bardzo dobra gra debiutującego na parkietach NBA Nikoli Mirotica (10pkt w 2 kw.) pozwoliła gospodarzom ponownie „odskoczyć” i wygrali oni pierwszą połowę 51:44. Gortat do przerwy zdobył 10 pkt(5/7) i miał 5 zbiórek.

Trzecia partia była jedną z najciekawszych, obie drużyny były bardzo skuteczne trafiając łącznie w pewnym momencie gry aż 7 rzutów pod rząd! Gospodarze grali bardzo mądrze i nie dali się „dogonić” gościom, utrzymując 7-punktowe prowadzenie do końca kwarty.

Początek ostatniej kwarty był bardzo nerwowy. Nene, który specjalnie uderzył podczas rzutu Joakima Noacha, został ukarany faulem technicznym i wprowadził tym samym wiele zamieszania na boisku. Walka była bardzo ostra i wyrównana, „czarodzieje” byli nie ugięci i starali się wyrównać. Mimo tego że przegrywali na 4 minuty przed końcem już 12-punktami, zdołali „dojść” przeciwnika na zaledwie 3-punkty(91:94). Od tego czasu zagrali jednak fatalnie w ataku, pudłując 3 rzuty z rzędu i jeden rzut wolny, przegrywając tym samym całe spotkanie 92:97.

Marcin Gortat był najskuteczniejszym zawodnikiem w swojej drużynie, zdobył 12 punktów trafiając ze skutecznością 66%(6/9). Słabo natomiast spisali się John Wall(21pkt i 40%) oraz wracający po kontuzji Bradley Beal(13pkt i 33%).Fatalnie zagrał Nene, który popełnił 6 fauli i nie zdobył ani jednego punktu(0/4). Na wyróżnienie zasługuje także postawa Paula Pierce’a, który zanotował 16 punktów trafiając 4 „trójki” na 6.

W drużynie „byków” najlepsze spotkanie zagrali dwaj gracze podkoszowi- Joakim Noach(14pkt,12zb,5ast,3blk) oraz Paul Gasol(20pkt,10zb,2blk). Obaj zaliczyli double-double prezentując także wyśmienitą skutecznością: Paul trafił 8/11 co dało 73%, natomiast Joakim 4/5 uzyskując 80% celności. Najlepszym punktującym spotkania został „Rookie” Nikola Mirotic, zdobywca 23 punktów.

Wizards tą porażką powoli oddalają się od czołowej trójki Wschodu. Atlanta, Cleveland oraz Toronto na ten moment wydają się dużo silniejsze od „czarodziei”, a zwłaszcza są to bardzo nie wygodni przeciwnicy dla Gortata i „spółki”. Teoretycznie najlepiej dla zespołu Polaka, byłoby gdyby trafili w 1 rundzie play-off na dzisiejszego rywala-Chicago Bulls. Co prawda „byki” rozegrały świetny mecz tej nocy, ale nie mają dwóch podstawowych zawodników i nie wiadomo czy zdążą oni wyleczyć się przed najważniejszą częścią sezonu. Co nie zmienia faktu, że jeżeli „czarodzieje” zaprezentują taki poziom jak dzisiaj, to w play-offach daleko nie zajdą.

 

Kolejne spotkanie Washington Wizards(34-27) rozegrają 7 marca na własnym boisku przeciwko Miami Heat(26-33). Zespół z Florydy gra ostatnio w kratkę i teoretycznie powinien być łatwiejszym przeciwnikiem niż „byki”. Wszystko okaże się za kilka dni.

 

 

 

 

 

 

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA