W czwartym meczu finałowym pierwszej ligi Legia Warszawa przed własną publicznością podejmowała Miasto Szkła Krosno. Goście po wczorajszej porażce byli pod ścianą. Od drugiej kwarty budowali swoją przewagę. Stan rywalizacji do trzech wygranych 2-2.
Sezon 2015/2016 w stołecznym klubie przebiegał pod hasłem: „OPERACJA AWANS”. Nie byłoby lepszego prezentu dla ludzi i kibiców jak awans do ekstraklasy stołecznego klubu, gdy ten obchodzi w tym roku stulecie istnienia. Legia ma na swoim koncie siedem tytułów mistrza Polski w koszykówce. Na hali byli m.in. obecni byli koszykarze i trenerzy Legii np. Adam Wielgosz – związany z klubem choćby w latach 1965-1982 jako zawodnik i trener, potem wracał jeszcze do klubu w tej ostatniej roli, Michał Exner (jako zawodnik awansował z Legią do ekstraklasy w 2000 roku). Pojawił sie oczywiście również Dariusz Mioduski, główny udziałowiec piłkarskiej Legii. Właśnie piłkarska Legia ma 30% udziałów w sekcji koszykówki. Pojawiła się również grupka sympatyków z Krosna.
Przed samym meczem, jak to jest w tradycji cała hala zaśpiewała „Sen o Warszawie”.
Pierwsze punkty padły łupem ekipy z Krosna. Kolejne akcje padły łupem stołecznej ekipy i po dwóch minutach Legia prowadziła 6:3. W grze gospodarzy widać pełne zaangażowanie i zasadę „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Przewaga Legii w tej kwarcie sięgała już sześciu punktów, ale szybko zmalała do jednego oczka. Zawodnicy Miasta Szkła bardzo długo wchodzili w to spotkanie.
Już na początku drugiej kwarty po trójce krośnian był (18:18) remis. Problemem Legii w tej kwarcie były szybko złapane przewinienia. Po niespełna dwóch minutach warszawscy koszykarze mieli ich już cztery a goście ani jednego. Po kolejnych kilkudziesięciu sekundach Miasto Szkła po kolejnym celnym rzucie zza linii 675 prowadziło 20:25. Przez kilka akcji legioniści nie mogli się wstrzelić, a w obronie mieli problem z upilnowaniem m.in. Patryka Pełki i w siedemnastej minucie przegrywali 26:35, a po kilku kolejnych akcjach nawet 28:39. Role się w spotkaniu odwróciły. W pierwszej odsłonie to krośnianie pudłowali z czystych pozycji, a w drugiej to Legia zgubiła skuteczność.
Po zmianie stron szybkie dwa celne rzuty trzypunktowe gości wyprowadziły zespół na dwudziestojedno punktowe prowadzenie. Legia nie miała w ogóle pomysłu na grę w obronie. Krośnianie zbierali piłki w ataku prawie w każdej sytuacji. W pewnym momencie na tablicy widniał wynik 33:58. Po akcji 2+1 Jakuba Dłuskiego przewaga krośnian wynosił już dwadzieścia pięć oczek po dwudziestu sześciu minutach. I ta strata zamiast maleć jeszcze rosła. Krosno grało bardzo dobrze w pojedynkach jeden na jeden. Najwyższa przewaga gości to nawet dwadzieścia sześć oczek.
W czwartej kwarcie nie mająca już w tym meczu nic do stracenia Legia rzuciła się do gry w ataku, jednak zapominając o grze w obronie. A tu błędy w grze jeden na jeden ciągnęły za warszawianami. Po kolejnym trafieniu trzypunktowym Dawida Bręka goście prowadzili już 52:83, a na zegarze pozostawały tylko cztery minuty.
Legia Warszawa – Miasto Szkła 54:86 (16:15, 12:26, 16:28, 10:15)
Legia: M. Wilczek 11; Kukiełka 11; Ł. Wilczek 7; Parzych 6; Paszkiewicz 5; Andrzejewski 5; Linowski 4; Trybański 3; Bierwagen 2; Aleksandrowicz 0; Malewski 0; Ornoch
Miasto Szkła: Oczkowicz 14; Dłuski 14; Wyka 13; Pisarczyk 10; Pełka 10; Rduch 8; Bręk 7; Baran 6; Małgorzaciak 4; Jaworski; Rak
Stan rywalizacji: 2:2