“Garbik, fajeczka no i poleciało!” – to jeden z najsłynniejszych tekstów naszego “orła”. Żyła znany jest z tego typu tekstów, bo to one, a nie dalekie loty, przyniosły mu popularność w internecie. Skąd wziął się fenomen tego skoczka?
Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. A może właśnie łatwo tylko to ja zadaje sobie za dużo trudu by na nie odpowiedzieć. Może cały “błysk” tkwi w tego typu tekstach.
Ha! Ale ja głupi. Przecież przypodobać się ludziom jest bardzo prosto, wystarczy powygłupiać się na wizji. Powiedzieć coś śmiesznego, czasem swojskiego, czasem przekląć. Popularność jest? No jest. Ponad milion polubień na facebooku jest? Pewnie, że tak (a przypomnieć tu należy, że Stoch ma “marne” 790 tysięcy polubień). Przyznaję, sam też dałem “lajka”, bo podobało mi się to, jak taki chłopak przebija się do czołówki. Podobają mi się historie, w których normalni ludzie stają się idolami i potrafią być odważnymi przed kamerą. Ale tylko wtedy gdy za tym idzie wysoka sportowa forma! Co z tego, że teraz Piotr Żyła powygłupia się przed kamerą? Dla mnie robi z siebie jeszcze większego pajaca i tyle.
Ktoś powie: czemu przeszkadza ci, że ktoś z humorem podchodzi do swojego zawodu? Czemu przeszkadza ci, że ktoś sobie przed kamerą pokręci bekę? No niby nic mnie to nie powinno obchodzić, ale wewnątrz czuję wku*wienie, że ktoś kto swego czasu ex aequo wygrywał konkursy z Schlierenzauerem teraz po kolejnym swoim słabym skoku robi ‘heheszki’ przed kamerą. Jak pisałem wcześniej – lubię historię takich ludzi, ale tylko wtedy, gdy ci ciągle mają wolę walki i podchodzą do swojego zawodu w 100% poważnie. Żyła od pewnego czasu nie wydaje się dla mnie być taką osobą. A to przecież wola walki, chęć ciągłego wygrywania jest najważniejsza, tymczasem 28-latek jakby o tym zapomniał.
“pozdrowienia z Falum:-) dziś quali ok:-) a jutro walczymy:-)))” – takim wpisem pochwalił się niecałe dwadzieścia godzin przed konkursem. Wpisy Piotrek powinien powierzyć komuś z głową na karku, bo wieloma “kwiatkami” już nas częstował. Chyba, że to kolejny element, dla którego Żyła chce być fajny, mimo tego, że na Mistrzostwach Świata, najważniejszej imprezie w roku zajmuje 33. miejsce.
Kiedy nasi piłkarze przegrają jakiś mecz stają się pośmiewiskiem w całym kraju. Kiedy zaś w sporcie indywidualnym Polak zrobi z siebie pośmiewisko, to sprawa rozchodzi się po kościach. Dziwne jest to, jak bardzo potrafimy szydzić z naszych futbolistów, choć może to dobrze, bo stawiamy im wysoko poprzeczkę?
Chciałbym widzieć Żyłę takiego jak chociażby dwa lata temu w Oslo. Wesołego, ale przede wszystkim – zwycięskiego. Jako naiwny kibic nie tylko piłki nożnej, ale każdego polskiego sportowca wciąż liczę na zwycięstwa, nie zważając na to ile wpadek zaliczy Żyła i ile razy zrobi z siebie pajaca.
******
Nie był to udany tydzień dla ludzi o nazwisku na literę “Ż”. Jeden leciał za nisko, drugi kopnął za wysoko…
Bartłomiej Rosiak – Tekst jest na tak wysokim poziomie, że trzeba schodzić do piwnicy… Meteorytyka z palca wyssana, albo pisząc językiem tobie bliższym – “z dupy wzięta”. Z takim czymś to ledwo można zaliczyć sprawdzian w gimnazjum na języku polskim, co dopiero mówiąc o upublicznianiu tego! Największe pośmiewisko zrobiłeś sam z siebie udostępniając ten tekst tutaj.