Choć w Płocku termometry pokazywały 6 stopni na minusie, podobnie jak kibice zgromadzeni na stadionie liczyliśmy, że piłkarze obu drużyn zapewnią nam emocje na poziomie, który pozwoli puścić w zapomnienie zimową aurę… Niestety długo musieliśmy czekać na prawdziwe emocje w tym spotkaniu.
Spotkanie od samego początku było dość wyrównane z delikatnym wskazaniem na zespół Śląska. Piłkarze jeszcze nie do końca odszukali swoją najlepszą dyspozycję po przerwie zimowej i obserwowaliśmy ogrom prostych błędów w wykonaniu zawodników obu drużyn. Do przerwy na tablicy widniał wynik 0:0, a najlepszą szansę do zdobycia bramki mieli zawodnicy z Płocka jednak świetną interwencją popisał się bramkarz przyjezdnych, Mariusz Pawełek.
Druga część gry przebiegała pod znakiem przewagi Śląska Wrocław. To właśnie drużyna gości stworzyła sobie więcej sytuacji do zdobycia bramki i udało im się jedną z tych szans wykorzystać. Piękną bramkę w 82. minucie zdobył powracający do Wrocławia Robert Pich. Gdy wydawało się, że przyjezdni wywiozą z Płocka 3 punkty w ostatniej akcji meczu wyrównującego gola zdobył wprowadzony w drugiej połowie Jose Kante.
Mecz zakończył się remisem 1:1 choć to Śląsk bardziej zasługiwał na zwycięstwo w tym spotkaniu. W tabeli Lotto Ekstraklasy obie drużyny znajdują się blisko siebie, Wisła jest 11. natomiast Śląsk zajmuje 13. pozycję.