Rozstrzygnęła się sprawa absencji Anity Włodarczyk na 6. Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej w Cetniewie. Wszystkiemu winne… Instastory Konrada Bukowieckiego? Włodarczyk- do tej pory zawsze utożsamiała się z ideami Skolimowskiej- w niedzielę udowodniła, że przez błahą sprawę można ściągnąć na siebie lawinę- słusznych- obelg i zarzutów.
O sporze na linii Włodarczyk-Bukowiecki można mówić od dłuższego czasu, a dokładnie od czasu ekscesów w Chula Vista. Odkładając jednak wszystkie nieporozumienia i problemy na bok, sytuacja z minionego weekendu może zdziwić nawet przeciętnego widza, który mało wie o lekkoatletyce.
Na łamach sport.pl ukazał się artykuł z powodami absencji Włodarczyk na memoriale jej idolki- Kamili Skolimowskiej. Anita zawsze powtarzała jak ważne są dla niej występy na tych memoriałach- zarówno festiwalach rzutowych jak i głównych zawodach memoriałowych. Jak wspominaliśmy w niedzielnym artykule, zdziwienie osiągnęło zenitu, gdy na starcie zabrakło Anity Włodarczyk. Kontuzja? Problemy rodzinne? Nic z tych rzeczy! Wszystko przez… Konrada Bukowieckiego.
Ciężko jednak krytykować i zwalać winę na młodego kulomiota, który tak naprawdę nie zrobił nic złego. Na swoim profilu na Instagramie zawodnik zaprosił na zawody, zapewniając wielką dawkę emocji. Niefortunnie opis dodał na plakacie zawodów, a dany opis przysłonił sylwetkę Włodarczyk. Wtem zaczęły się zaprawdę niespodziewane rzeczy…
Włodarczyk po rozmowach ze współorganizatorem, a zarazem jej menedżerem- Marcinem Rosengartenem- doszła do wniosku, że wystartuje wyłącznie jeśli do startu nie zostanie dopuszczony Bukowiecki. Pretekstem takiej decyzji miało być łamanie idei memoriału przez młodego zawodnika. Organizator (ojciec Skolimowskiej) od samego początku nie brał takiej opcji pod uwagę. Jak sam też się wypowiadał, ideą memoriału Kamili jest łączenie i integracja ludzi, a nie kłótnie i podziały. Jak sam przyznał do ostatniej chwili liczył na przyjazd Włodarczyk do Cetniewa.
Mistrzyni Olimpijska z Rio i Londynu swoją postawą zaprezentowała iście niemistrzowską twarz. Faktem jest także, że Bukowiecki wysłał wiadomość sms do Włodarczyk w ramach sprostowania sprawy, aby ta mimo wszystko wystąpiła dla fanów i publiczności zebranej przy nadmorskiej rzutni. Włodarczyk potwierdziła te wieści, jednak jak widać nie ustatkowała się pod żadnym pozorem do- jak sama wypominała młodszemu- idei memoriału i nie pojawiła się na starcie.
Pozostaje nam jedynie ubolewać, że wielkie święto jakim był ten Festiwal został zaplamiony arogancją i przerośniętym ego dotychczasowej dziedziczki tronu po Kamili. Prawdziwą Mistrzynią pozostaje niezmiennie Ś.P. Kamila, a nam wypada się cieszyć, że mimo fanaberii pewnych osób, sam festiwal przebiegł w ciepłej, rodzinnej atmosferze.