W pierwszym niedzielnym spotkaniu Trefl Sopot pewnie pokonał Miasto Szkła Krosno we własnej hali 75:64 (21:27, 25:6, 17:14, 12:17). Pierwsza kwarta należała do gości, ale po niej pełną kontrolę nad spotkaniem przejął Trefl, który dowiózł zwycięstwo do końca. Najlepszym graczem na parkiecie był Nikola Marković, który zdobył 24 punkty i 16 zbiórek.
Spotkanie rozpoczęło się w bardzo szybkim tempie. Większość akcji kończyła się celnymi rzutami, co nie wystawia jednak najlepszej opinii defensywie obydwu drużyn. W I kwarcie pojedynek strzelecki urządzili sobie Chris Czerapowicz z Jakubem Karolakiem. Szwed miał na swoim koncie 11 punktów, a Polak 8. Nie tylko ilość punktów przemawiała za podopiecznym Michała Barana, ale również jego gra. Trefl nie umiał sobie z nim poradzić z jego wszechstronnością, czego najlepszym przykładem była udana akcja 3+1 po faulu Michała Kolendy. Po jednej i drugiej stronie dużo dobrego wnieśli również rezerwowi. W ekipie gospodarzy różnicę, szczególnie po bronionej części parkietu, zrobił Marcin Stefański, a ekipie gości w ataku ładnie zaprezentował się Seid Hajrić.
Pierwsze 1:30 II kwarty nie zapowiadały sporej zmiany przebiegu gry, ale po nich nastąpiła spora niemoc Miasta Szkła. Przez 6:10 minut nie zdobyli ani jednego punktu tracąc przy okazji 16. Trefl zaskakiwał tempem gry, grali bardzo zespołowo, co wykorzystywali głównie Nikola Marković i Jakub Karolak. Ta dwójka w pierwszej połowie zdobyła łącznie 30 z 46 punktów sopocian. Niemoc strzelecka w drużynie z Krosna dosięgnęła również Chrisa Czerapowicza, który w trakcie II kwarty ani razu nie oddał celnego rzutu.
Druga połowa, szczególnie jej pierwsza część, nie zapowiadała żadnych zmian. Na początku po atakowanej części parkietu dwoił się i troił Seid Hajrić, ale udało mu się zdobyć zaledwie dwa punkty, po czym przekroczył limit fauli i musiał opuścić pole gry. Trefl konsekwentnie powiększał przewagę, wykorzystując kłopoty krośnian. W pewnym momencie różnica w ilości punktów wyniosła 24 punkty. Niemoc ofensywna Miasta Szkła została przełamana po 6:36 minutach. Obudził się wtedy Royce Woolridge, który trafił kilka razy po trudnych wejściach pod kosz. Po długiej przerwie punkty zdobył też Chris Czerapowicz w akcji 2+1 oraz Dariusz Oczkowicz po trudnym rzucie zza łuku. Pod koniec tej części gry przewaga stopniała do 16 punktów. Warto zauważyć również, że po 28:40 minutach ciągłej gry, z parkietu zszedł Chris Czerapowicz.
Przed ostatnią kwartą wydawało się, że wszystko jest już przesądzone, jednak Miasto Szkła nie zamierzało się poddawać. Dzięki lepszej grze, szczególnie w obronie, odrobili stratę do zaledwie 8 punktów. Głównym tego powodem był brak celnych rzutów ze strony Trefla. Pierwszy celny rzut z gry wpadł po 5:20 minutach, a wcześniej sopocianom udało się tylko raz trafić z linii rzutów osobistych. Goście nie wykorzystali jednak szansy. Pozwolili się ponownie rozszaleć gospodarzom, a Czerapowicz z Woolridgem forsowali rzuty, które nie miały szans wpaść do kosza.
Trefl Sopot – Miasto Szkła Krosno 75:64 (21:27, 25:6, 17:14, 12:17)
Trefl Sopot: Marković 24 (16 zb), Karolak 19, Ireland 17 (4 ast), Śmigielski 9, Stefański 4, Dylewicz 2, Majewski 0, Ł. Kolenda 0, Kulka 0, M. Kolenda 0, Stamenković 0
Miasto Szkła Krosno: Czerapowicz 19, Woolridge 16, Oczkowicz 10 (2 ast), Maddox 8, Hajrić 8, Dłuski 3 (6 zb), Rduch 0, Bręk 0, Małgorzaciak 0, Wyka 0