W dwóch dzisiejszych meczach Tauron Basket Ligi, Polski cukier Toruń pokonał King Wilki Morskie Szczecin 76:74. Start Lublin przegrał natomiast ze Śląskiem Wrocław 72:79.
Torunianie chcieli przedłużyć swoją passę zwycięstw do siedmiu wygranych meczów z rzędu. Przez pierwszą połowę spotkanie było bardzo wyrównane i ciężko było wskazać potencjalnego zwycięzce. W trzeciej kwarcie gospodarze w końcu uzyskali kilku punktową przewagę, przede wszystkim dzięki dobrej grze przede Danny’ego Gibsona, Michała Michalaka i Stevana Milosevicia. Ostatnia kwarta to pogoń Wilków Morskich, która częściowo się udała. Dzięki serii 9:0 szczecinianie wrócili do meczu i na 4 minuty do końca udało im się doprowadzić do wyrównania. Wtedy jednak dali o sobie znać Michalak i Gibson, którzy wyprowadzili torunian ponownie na prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu.
Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Danny Gibson z 18 punktami, sześcioma zbiórkami i czterema asystami. 17 punktów dołożył do tego Michał Michalak. W ekipie gości wyróżniał się Michał Nowakowski z 19 punktami.
Polski Cukier Toruń – King Wilki Morskie Szczecin 76:74 (18:21, 23:19, 17:10, 18:24)
W drugim dzisiejszym meczu, Start Lublin miał natomiast nadzieję na przerwanie serii porażek. Początek meczu wskazywał, że być może w końcu może się im to udać. Po dobrej pierwszej połowie gospodarze prowadzili 44:32. W trzeciej kwarcie wrocławianie rozpoczęli jednak odrabianie strat, przez co przed ostatnią częścią spotkania przegrywali już tylko trzema punktami. Ostatnią kwartę goście rozpoczęli od serii 10:0 i po trójce Witalija Kowalenki wygrywali już 66:59. Lublinianom udało się jeszcze zbliżyć na jeden na punkt po trójce Małeckiego, jednak w końcówce skuteczniejsi byli wrocławianie, którzy wygrali ostatecznie 79:72.
Najlepszym zawodnikiem Śląska był Jarvis Williams z 23 punktami i 15 zbiórkami. 15 punktów i pięć zbiórek dorzucił Kamil Chanas. W ekipie Startu wyróżniał się Jarosław Trojan z 14 punktami i 10 zbiórkami na koncie.
Start Lublin – Śląsk Wrocław 72:79 (19:19, 25:13, 15:24, 13:23)
