Niesamowity mecz odbył się w Kutnie. Walka punkt za punkt, przerwa w dostawie prądu i emocjonująca końcówka meczu. To wszystko mogli zobaczyć kibice zgromadzeni na hali w Kutnie oraz przed telewizorami.
Energa Czarni Słupsk wygrali 79-77 i tym samym jako pierwsi potrafili pokonać Polfarmex na ich własnym parkiecie. Mecz od samego początku stał na wysokim poziomie. Zarówno gospodarze jak i przyjezdni bardzo dobrze czuli się w grze ofensywnej, co przełożyło się na widowiskową pierwszą kwartę, która zakończyła się wynikiem 29-26.
W drugiej kwarcie obie drużyny nieco zwolniły tempo i skupiły się na defensywie. Tą część spotkania lepiej rozegrali Czarni, którzy na przerwę schodzili z 1 punktowym prowadzeniem.
W przerwie spotkania doszło do niecodziennej sytuacji. Na hali w Kutnie zapanował mrok. Sytuację jednak udało się opanować i po ponad 40 minutowej przerwie koszykarze wrócili na boisko.
Druga połowa nie przyniosła wielkich zmian. Mecz dalej toczył się punkt za punkt, a żadna z drużyn nie potrafiła zbudować bezpiecznej przewagi. W końcówce to jednak gracze ze Słupska zachowali więcej zimnej krwi, którzy po punktach Davisa oraz Blassinagama mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Na wyróżnienie w zespole ze Słupska zasługują Jarosław Mokros oraz wspominany wcześniej Jeral Blassingame. Bardzo dobrze zadebiutował Bryan Davis, który godnie zastąpił kontuzjowanego podstawowego centa Czarnych Panter Cheikha Mbodja.
W drużynie gospodarzy dobrze zaprezentował się Kevin Johnson, który swoje 20 punktów rzucił na 100 procentowej skuteczności.
Polfarmex Kutno-Czarni Słupsk 77:79 (29:26, 13:17, 17:24, 18:12)
Polfarmex: Johnson 20, Fraser 19, Zyskowski 18, Parker 9, Wołoszyn 5, Gabiński 3, Bartosz 2, Jarecki 1, Grochowski 0, Malczyk 0.
Czarni: Blassingame 18, Mokros 15, Campbell 12, Davis 11, Cesnauskis 8, Borowski 7, Śnieg 6, Seweryn 2.