MKS Dąbrowa górnicza pokonała AZS Koszalin na własnej hali 73:53 przerywając tym samym serię pięciu porażek z rzędu, po których oddali się od fazy play-off. Pokonując rywali znad morza MKS wyprzedziło ich w tabeli. W drugim dzisiejszym meczu Tauron Basket Ligi, Polfarmex Kutno pokonał Trefl Sopot 74:62.
Spotkanie rozpoczęło się doskonale dla gospodarzy. Przy pierwszej przerwie na żądanie wziętej przez trenera Kamila Sadowskiego MKS prowadził już 11-2. Doskonale w mecz wszedł Dominik Mavra, który trafił 7 punktów, mając 100% skuteczności. Dodatkowym widocznym czynnikiem, który wyprowadził MKS na prowadzenia była doskonała gra zespołowa. Możliwości kontynuowania takiej gry zablokował AZS po wspomnianej przerwie. Po niej gracze gości zaczęli grać zdecydowanie lepiej w obronie. Podwajali gracza z piłką i blokowali mu możliwość dogrania jej do kolegi. Dodatkowo był to fragment, w którym koszalinianom wpadały trójki. Trafili ich 3 odrabiając stratę do 5 punktów. W tej ćwiartce spotkania prawie trzy minuty dostał młody Mateusz Szczypiński, który w poprzednim spotkaniu drugiej drużyny zaprezentował się z genialnej strony zdobywając 47 punktów. Meczu w najwyższej klasie rozgrywkowej nie będzie chyba najlepiej zebrać – tuż przed zejściem dostał „czapę” od A.J. Waltona.
W II kwarcie meczu, jako pierwszy do kosza trafił Pechacek. Po tym rzucie AZS zbliżył się na dwa oczka, jednak na więcej się nie dało. Po genialnej grze Erica Williamsa w tej kwarcie przewaga stopniowo rosła. Środkowy gospodarzy był nie do zatrzymania w pomalowanym. Dzięki przewadze siłowej na rywalami nie miał kłopotów by przepychać się i zdobywać łatwe punkty. Kwarta skończyła się wynikiem 35-29 dla MKS-u.
Drugą połowę ponownie doskonale rozpoczęli gospodarze. Szybkimi trzema trójkami zdobytymi przez Pamułę i dwukrotnie przez Broudasa wywindowali różnicę do aż 13 punktów. Ponownie widać było dominację Williamsa oraz Pasalicia w polu 3 sekund. Gracze AZS-u nie mogli natomiast złapać dobrego rytmu gry. Jedynym zawodnikiem, który potrafił ciągnąć grę gościu był Auda, który z 14 punktów AZS-u w kwarcie zdobył aż 9!
Początek ostatniej kwarty, to słaba gra Hannaha. W przeciągu minuty dwukrotnie nie trafił dwóch łatwych lay-upów. W odpowiedzi Williams ponownie królował w pomalowanym. Niestety jednak ta część meczu nie była porywająca. Gracze AZS wyglądali jakby już pogodzili się z przewagą, mimo że na 10 minut przed końcem meczu strata wynosiła 13 punktów. MKS zdawało sobie sprawę, że forsować tempa nie muszą. Zagrali oni w końcówce bardzo mądrze, wolno rozgrywając piłkę i szukając łatwych pozycji.
Najlepszym zawodnikiem został uznany Dominik Mavra. Zdobył on 13 punktów, 3 zbiórki i 5 asyst. W drużynie AZS-u najlepszy był duet Auda-Pechacek. Łącznie zdobyli 32 punkty, czyli ponad połowę nagromadzonego dorobku swej ekipy.
MKS Dąbrowa Górnicza – AZS Koszalin 73:53 (17-12, 18-17, 21-14, 17-10)
MKS: Pasalić 14, Broadus 13, Mavra 13, Williams 13, Szymański 6, Zmarlak 6, Pamuła 5, Dziemba 3, Szczypiński 0, Wit 0, Boryka 0, Wieczorek 0
AZS: Auda 18, Pechacek 14, Hannah 7, Walton 6, Witliński 4, Gliddon 3, Łukasik 1, Dąbrowski 0, Mielczarek 0, Nowakowski 0, Śpica 0, Wadowski 0
Po spotkaniu na konferencji prasowej wypowiedzieli się:
Adam Pechacek: MKS zagrał bardzo dobry mecz, pozwoliliśmy im na kilku łatwych punktów i nie graliśmy zespołowo. Nie trafiliśmy kilku łatwych rzutów m.in. otwartych lay-upów. Dodatkowo rywale pokonali nas na tablicach.
Kamil Sadowski – trener AZS: Chcieliśmy zatrzymać zawodników wysokich, ale niestety nam się to nie udało. Nie zreazlizowaliśmy założeń przed meczowych – chieliśmy podwajać rywali, ale mimo ćwiczenia tego przez cały tydzień na treningach, nie udawało się to. MKS doskonale grali znajdując zawodników nie krytych i przegraliśmy to spotkanie na tablicach. Przeciwnicy zdobyli prawie tyle samo zbiórek ofensywnych co my łącznie.
Drazen Anzulović – trener MKS: Po pierwsze gratulacje dla zawodników. Jestem szczęścliwy z tego wyniku, ponieważ nie znoszę przegrywać. W tym tygodniu mieliśmy kolejne kłopoty ze skłądem, ponieważ Broudas, Williams i Pasalić dopiero wczoraj wystąpili w treningu. W tygodniu występowało na nich bez problemów zaledwie 4 graczy seniorów. Do gry nie zdołał też powrócić Patryk Wieczorek, który jest bardzo ważnym graczem w naszej rotacji z ławki. Niestety przez podkręcenie kostki, którego doznał w poprzednim spotkaniu nie był w stanie wrócić do treningów. Bardzo chcę też tu podziekować Przemysławowi Szymańskiemu, który mimo kontuzji stopy i bólu gra, jednak będzie musiał przejść operację w najbliższym czasie, więc stracimy też jego. Myślę, że na ten moment jest to szczyt naszych możliwości. Jest tak, przez urazy, przygotowanie fizyczne. To było też główną przyczyną naszych porażek. Ponownie chcę podziękować zawodnikom, którzy dali z siebie maksimum i kibicom, którzy mimo ostatnich gorszych występów i porażek wciąż nas wspierali.
Dominik Mavra: Po pierwsze jesetem bardzo szczęśliwy z tego zwycięstwa, bo mieliśmy ostatnio sporo kłopotów i porażek. Od 3 dni nie potrafimy grać na treningach 5 na 5 bo nie ma ludzi. Finałowa 8 bardzo się od nas oddaliła po nich, dlatego tym bardziej nas cieszy ten wynik. Ilość zbiórek oraz współpraca pokazały, że chcieliśmy ten mecz wygrać i zależało nam na tym.
Autor: Maciej Jankowski