Po dwóch zwycięskich meczach na własnym parkiecie koszykarze Anwilu Włocławek zawitali dziś do Szczecina, aby stoczyć kolejną potyczkę z ekipą King Wilki Morskie Szczecin.
Dzisiejszego popołudnia byliśmy świadkami znakomitego pojedynku, w którym obydwa teamy zaprezentowały wreszcie niezłą skuteczność a Wilki Morskie wygrały ostatecznie 93-88. We własnej hali podopieczni Marka Łukomskiego zaprezentowali skuteczny basket, co pozwoliło im nadal być w grze w serii z Anwilem.
Goście zaczęli od mocnego uderzenia zaliczając a początku pierwszej kwarty run 7-0, głównie dzięki F. Dmitriewowi, który zdobył 5 “oczek”. Pierwsze dwa punkty gospodarze zdobyli po celnym “lay-upie” F. Gainesa. Anwil znów jednak odskoczył na 12-2 po kolejnej “trójce” F. Dmitriewa. W dalszej części kwarty w zespole Wilków wyróżniał się U. Nikolić, który zdobył 5 punktów. W międzyczasie jednak faworyci z Włocławka też nie próżnowali i wynik po pierwszej “ćwiartce” brzmiał 23-16 dla Anwilu.
Druga kwarta zaczęła się znakomicie dla włocławian, dla których znów “trójką” zapunktował F. Dmitriew a tym samym uzbierał swoje 14 punktów. Po chwili po celnym rzucie D. Jelinka było 28-19. Anwil kontrolował przebieg spotkania i nie zanosiło się na to, że szczecinianie mogą dogonić przyjezdnych. Od wyniku 30-19 dla Anwilu nastąpiła seria celnych “trójek” z obydwu stron. Dla Wilków trafiali dwukrotnie Ł. Majewski, P. Kikowski i R. Robinson, natomiast dla Rottweilerów P. Stelmach oraz M. Chyliński. Skuteczniejsi w tym elemencie byli gospodarze i zmniejszyli dystans do rywali na 31-36. Zawodnicy z Włocławka stracili nieco impet, co było skutkiem kilku strat i niecelnych rzutów. Za to do głosu coraz częściej dochodziła ekipa Wilków Morskich, dla których kolejne dwie “trójki” trafił R. Robinson a przewaga Anwilu stopniała na 40-39. Niedługo potem M. Nowakowski dał pierwsze prowadzenie w meczu dla ekipy Kinga 44-43 a celny rzut F. Gainesa zakończył pierwszą połowę dzisiejszej batalii przy wyniku 46-45 dla gospodarzy.
Po przerwie rozochoceni gospodarze wyszli na parkiet z mocną wolą zwycięstwa, które dawałoby jeszcze nadzieję na podjęcie skutecznej rywalizacji w serii z Rottweilerami. Nastąpiła wzajemna wymiana ciosów: u gospodarzy najaktywniejszy był F. Gaines a w zespole gości coraz bardziej dawał się we znaki rywalom lider Anwilu, czyli Czech D. Jelinek. Do remisu 58-58 doprowadził celny rzut K. Łączyńskiego i koszykarze z Włocławka wreszcie znów nawiązali kontakt z Wilkami. Następnie gra toczyła się na zasadzie punkt za punkt, aż wreszcie dobra gra B. Browna i F. Gainesa dała kolejne prowadzenie Wilkom 70-63. Później po kilku dobrych akcjach R. Skibniewskiego i D. Jelinka Anwil zbliżył się na koniec trzeciej kwarty do rywali, którzy nadal minimalnie wygrywali 72-70.
Decydująca część meczu zaczęła się od kolejnego celnego trafienia F. Gainesa, jednak po kilku minutach goście odzyskali prowadzenie i wygrywali 78-74. Na parkiecie coraz śmielej sobie poczynał as Anwilu – D. Jelinek (wspierany dzielnie przez R. Skibniewskiego), który uzbierał 19 punktów i wydawało się, że podopieczni Igora Milicicia mają już mecz pod swoją kontrolą. Jednakże zawodnicy Wilków znów zaczęli trafiać “trójki”, co dało im wynik 89-84. Anwil starał się za wszelka cenę nie przegrać tego spotkania, ale skuteczność pod koniec meczu nie była mocną stroną drużyny przyjezdnej. Swój bardzo dobry występ w barwach gospodarzy dwoma celnymi rzutami wolnymi zakończył R. Robinson, ustalając wynik meczu na 93-88 dla Wilków Morskich.
King Wilki Morskie Szczecin – Anwil Włocławek 93:88 (16:23, 30:22, 26:25, 21:18)
King Wilki Morskie: Kikowski 20, Gaines 17, Robinson 13, Nikolić 12, Majewski 11, Nowakowski 9, Aiken 6, Leończyk 3, Brown 2, Garbacz 0.
Anwil: Jelinek 23, Dmitriew 14, Tomaszek 12, Andjusić 11, Stelmach 9, Skibniewski 8, Chyliński 6, Łączyński 3, Bristol 2.
Stan rywalizacji: 2-1 dla Anwilu