Dziś w ekstrklasie kobiet rozpoczęto play off. Pierwszą rundę gra się do dwóch wygranych. Artego rozstrzelało Zagłębie. Emocji nie zabrakło w Krakowie, gdzie Energa postawiło się mocno wiślaczkom.
W meczu Artego z Zaagłębiem sensacji nie było bo być nie mogło. Szybkie prowadzenie 10:0 na otwarcie nie zwiastowało nic dobrego dla przyjezdnych.Kolejne minuty pierwszej kwarty toczyły się w wyrównanej walce. Druga odsłona meczu to już gra Artego do której przyzwyczaili swoich kibiców. Mocna obrona wyraźnie wybiła z rytmu przyjezdne, które nie miały wiele do powiedzenia w tej kwarcie, o czym świadczy najlepiej tylko 6 zdobytych punktów przy 22 gospodyń. Do przerwy Artego schodziło z przewag dwudziestu jeden oczek. W bydgoskiej drużynie brylowała Darxia Morris oraz Elżbieta Międzik które razem trafiły aż 10 „trójek”. Bydgoszczanki grały również bardzo zespołowo, co pokazują 24 asysty w tym 8 Julie McBride.
W ostatnich minutach gdy wynik był rozstrzygnięty, obaj trenerzy desygnowali do gry młode zawodniczki rezerwowe. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 80:44. Drugie spotkanie odbędzie się w Sosnowcu 2 kwietnia.
Artego Bydgoszcz – JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec 80:44 (22:17, 22:6, 19:11, 17:10)
Artego: Międzik 19, Morris 17, McBride 11, Carter 10, Reid 8, Szybała 6, Koc 4, Pawlak 4, Puss 1, Faleńczyk 0.
JAS-FBG Zagłębie: Sutherland 13, Antczak 10, McCallum 9, Swanier 8, Kosałka 2, Dobrowolska 2, Głocka 0, Rutkowska 0, Kaczor 0.
stan rywalizacji: 1:0 dla Artego Bydgoszcz
Najwięcej emocji w pierwszych ćwierćfinałowych meczach było w Krakowie, gdzie Wisła Can-Pack wygrała 62:58 z toruńską Energą. Mistrzynie Polski w 35 minucie prowadziły nawet 54:43, jednak to był przedsmak emocji bo na minutę do końca spotkania był remis. Katarzynki w kluczowych akcjach nie potrafiły jednak zdobyć punktów, a wygraną mistrzyniom Polski z linii rzutów wolnych zapewniła Yvonne Turner.
Wisła Can-Pack Kraków – Energa Toruń 62:58 (14:12, 14:13, 15:11, 19:22)
Wisła Can-Pack: Stallworth 14, Turner 13, Ziętara 11, Ouvina 10, Żurowska-Cegielska 10, Nicholls 2 (12 zb), Szott-Hejmej 2.
Energa: Ajavon 23, Bogoje 9, Tłumak 6, Skorek 5, Taylor 5, Szczechowiak 4, Macaulay 4, Misiek 2, Idczak 0, Kudraszowa 0, Walich 0.
stan rywalizacji: 1:0 dla Wisły Can-Pack Kraków
Z bardzo wielkim skupieniem do pierwszego spotkania z AZS UMCS Lublin podeszły zawodniczki Ślęzy. Wygrana dawała nie tylko „krok” do awansu ale również lepsze nastawienie psychiczne w walce z tak „niewygodny” rywalem. Pierwsze punkty padły łupem Marty Jujki, lecz już po 4 minutach gry na prowadzeniu były gospodynie po trafieniu Linkevičiene (7:6). Lublinianki jednakże w dalszym ciągu grały skutecznie raz po raz dziurawiąc kosz rywalek. Dopiero seria 9:0 pod koniec I kwarty dała 7 „oczek” przewagi (20:13). W kolejnych minutach wrocławianki kontrolowały przebieg spotkania, a trafienie Agnieszki Kaczmarczyk w 29 minucie dało 16 – punktowe prowadzenie (58:42). To właśnie ta przewaga ostatecznie dała jakże cenną wygraną zespołowi trenera Paulauskasa i spokojniejszy sen przed meczem rewanżowym w Lublinie. Sharnee Zoll dla Ślęzy rzuciła 19 punktów oraz miała 9 asyst. W przeciwnym obozie najskuteczniejsza była Kateryna Dorogobuzowa oraz Dominika Owczarzak.
Ślęza Wrocław – Pszczółka AZS UMCS Lublin 72:61 (22:15, 15:13, 21:17, 14:16)
Ślęza: Zoll 17, Linkeviciene 9, Kaczmarczyk 9, Śnieżek 9, Sulciute 7, Leciejewska 7, Shegog 6, Krężel 6, Kastanek 2.
Pszczółka AZS UMCS: Dorogobuzowa 16, Owczarzak 15, Player 10, Mingo 8, Metcalf 6, Jujka 4, Szumełda-Krzycka 2, Makowska 0.
stan rywalizacji: 1:0 dla Ślęzy Wrocław
– Ten mecz nie przebiegał tak jak zakładaliśmy. Przed następnym musimy poprawić skuteczność. Koszykówka polega na trafianiu do kosza, a my mieliśmy dziś z tym problem. Poza tym przegrywając walkę na tablicach nie sposób wygrać meczu. W końcówce zabrakło nam też sił, co również miało znaczenie. Na pewno jednak nie składamy broni i w sobotę będziemy walczyć o zwycięstwo – powiedziała na konferencji prasowej trener Katarzyna Dydek (Basket 90 Gdynia)
– Play-offy rządzą się swoimi prawami i to było dziś widoczne. Tutaj chodzi o to, by wygrać, nieważne jaką różnicą. My dziś wygraliśmy, ale jeszcze przed nami daleka droga. To co cieszy to poprawa jeśli chodzi o zbiórki w drugiej połowie. Przekroczyliśmy również 10 asyst i to też jest zadowalające. Cały czas mamy problem z kontuzjami. W Gdyni będziemy walczyć o to, by zakończyć rywalizację – powiedziała na konferencji prasowej trener Vadim Czeczuro (MKS Polkowice)
MKS Polkowice – Basket 90 Gdynia 64:47 (19:18, 14:5, 14:12, 17:12)
MKS: Stankiewicz 15, Michael 11 (10 zb), Skobel 9, Greene 8 (10 zb), Schmdit 6, Majewska 5, Gala 2, Nowacka 2, Diaz 0, Kaczmarska 0.
Basket 90: Kotnis 10, Johnson 8, Skerović 8, Podgóna 5, Suknarowska 5, Jakubiuk 3, Shields 2, Malone 2, Rembiszewska 2, Troina 0, Bibrzycka 0.
stan rywalizacji: 1:0 dla MKS-u Polkowice