Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie w Tychach, Warsaw Eagles podejmowali kolejnego beniaminka Topligi. W meczu rozegranym na stadionie w Ząbkach, warszawski zespół rozgromił debiutujących w tym sezonie Outlawas Wrocław 43:0.
Gospodarze rozpoczęli spotkanie „z wysokiego c”, błyskawicznie dostając się w pobliże pola punktowego Outlaws, a podanie Karola Żaka na przyłożenie zamienił Adrian Grudzień. Podwyższenie okazało się jednak nieudane, więc Eagles prowadzili 6:0. Na kolejne punkty nie trzeba było długo czekać, bowiem piłkę przechwycił Darian Lindsey i przekroczył z nią linię pola punktowego. Podwyższenie ponownie nie było skuteczne, przez co na tablicy wyników było 12:0 dla warszawiaków. Outlaws nie potrafili zdobyć choćby 10 jardów, więc ich formacja ofensywna szybko żegnała się z boiskiem. Dla Orłów była to woda na młyn, co pokazał Karol Żak, posyłając dalekie podanie na przyłożenie do Ezekiela Grahama, a podwyższenie za 1 punkt Marcina Łojewskiego okazało się udane. Ataki zespołu z Warszawy nie ustępowały- najpierw świetny bieg przez pół boiska Ignacego Studzińskiego, a następnie field goal w wykonaniu Marcina Łojewskiego ustaliły wynik 22:0 na zakończenie pierwszej kwarty.
W drugiej ćwiartce ponownie ponownie błysnął Karol Żak, tym razem posyłając świetne, dalekie podanie do Aleksandra Kawiarowskiego. Po podwyższeniu Łojewskiego wrocławianie przegrywali już 0:29. To jednak nie był koniec ich problemów, bowiem swój show rozpoczął biegacz Eagles- Ezekiel Graham. Amerykanin zdobył przyłożenie po 40-jardowej akcji biegowej i zdobywając 35 punkt dla swojej drużyny, uruchomił tzw. „mercy rule”. Zasada ta oznacza, że czas między kolejnymi akcjami nie jest zatrzymywany, by uniknąć znacznie większej różnicy punktowej między obydwoma zespołami.
W trzeciej kwarcie Graham dopełnił działa zniszczenia. Najpierw jego przyłożenie nie zostało uznane z powodu przekroczonej linii bocznej, jednak w kolejnej akcji Amerykanin ponownie przekroczył z piłką linię pola punktowego Outlaws. Wynik na 43:0 ustalił Łojewski, bo choć w czwartej kwarcie przyjezdni mieli kilka szans na zdobycie punktów, to ta sztuka im się ostatecznie nie udała. Kwintesencją ich poczynań było kopnięcie piłką w poprzeczkę bramki przez Kacpra Zamiara w ostatniej akcji meczu.
Warsaw Eagles z kompletem dwóch zwycięstw obejmuje więc prowadzenie w tabeli Topligi. W kolejnym meczu warszawski zespół wybierze się do Szczecina, by zmierzyć się z tamtejszą Husarią. Notabene szczecinianie przegrali w drugim dzisiejszym meczu z Seahawks Gdynia 13:31. Outlaws Wrocław są natomiast w ciężkiej sytuacji, gdyż kolejne spotkanie rozegrają z sąsiadami zza miedzy i przy tym mistrzami Polski Panthers Wrocław.